 |
przepraszam, ale myślałam, że takie tam 'skarbie', 'kochanie' 'kotku' i mnóstwo ';*' coś znaczy. no cóż, widocznie Ty masz inny tok myślenia ... / dopdoidoh
|
|
 |
niedługo walentynki. jupii. nie ma to jak widok dziewczyn cieszących się na widok walentynek otrzymanych od koleżanek. -.- / dopdoidoh
|
|
 |
Związała włosy w kok, założyła ulubione trampki, włożyła słuchawki w uszy i wyszła. Po drodze kupiła tymbarka. Pod kapslem był napis ' będzie dobrze ;)', uśmiechnęła się szyderczo i rzuciła nim o ziemię. Zaczął padać deszcz. Usiadła na murku, łzy zaczęły spływać jej po policzku. Zastanawiała się, po co jej tak cholerna miłość? Czemu On pojawił się kiedy była tak szczęśliwa? .. skuliła nogi, spojrzała niebo i zaczęła wyklinać życie. Cała była przemoknięta. Nie wierzyła już, że kiedykolwiek jeszcze będą razem. Nagłe poczuła ciepło na plecach i znajomy zapach. Odwróciła się i zobaczyła jego. Przykrył ją bluzą, jej ulubioną. On też nie mogł sobie z tym wszystkim poradzić. Nie wytrzymywał bez niej, nie mógł znieść myśli, że ją traci... Usiadł obok niej i ją przytulił. Żadne z nich się nie odezwało, ale oboje wiedzieli że znaczą dla siebie wszystko../ dopdoidoh
|
|
 |
kurwa! tak fajnie patrzeć, jak ktoś cierpi ? ... /dopdoidoh
|
|
 |
nienawidze niedzielnego kaca :|
|
|
 |
Nigdy nie znienawidzę kogoś kto nauczy mnie kochać.
|
|
 |
był szary listopadowy dzień.krople deszczu obijały się o parapet,a gałęzie drzew uginały od wiejącego wiatru.kłóciliśmy się,kolejny już raz.'podnosisz mi ciśnienie gorzej niż te pierdolone dragi- krzyczał,nerwowo chodząc po pokoju.'ja Cię przynajmiej nie zabiję'-pyskowałam, łażąc w kółko za Nim.zatrzymał się,i przytknął mnie do chłodnej ściany.patrzył na mnie wzrokiem pełnym nienawiści.zaczął krzyczeć,po czym zamachnął się uderzając pięścią w ścianę obok mnie.nogi mi się ugięły,a przed oczami zrobiło się ciemno.do oczu podeszły mi łzy. nagle oprzytomniał,zrozumiał co zrobił.'Jezu,przepraszam!'-krzyknął,przytulając mnie. wyrwałam się z uścisku,odchodząc na drugą stronę pokoju.'wyjdź'-wyszeptałam.'przepraszam,kochanie'-powiedział,obejmując mnie.odwróciłam się w Jego stronę i krzyknęłam:'wyjdź,kurwa! nie miałeś prawa'.wziął kurtkę,i trzaskając drzwiami wyszedł.usiadłam na podłodze zalewają się łzami,a w głowie miałam obraz przeszłości,o której właśnie mi przypomniał./veriolla
|
|
 |
może kiedyś znajdzie się ktoś, kto uwolni mnie od tych wspomnień. może Jego kolor oczu przysłoni te, które nadal tak mocno kocham. może znajdzie się ktoś kto piękniej będzie mówił o miłości, i piękniej szeptał 'dobranoc'. może będzie miał bardziej delikatny dotyk od Niego i będzie piękniej pachniał. może znajdzie się kiedyś ktoś, kto wymarze mi Go z pamięci. / veriolla
|
|
 |
' moja mama Cię polubi ' - stwierdził na jednym z Naszych piewszych spotkań.. ' taak ? czemu tak sądzisz?' - zaciekawiłam się. ' ogarniasz mnie, krzyczysz, a ja się Ciebie słucham. przestałem pić, bo nie lubiałaś telefonów nad ranem po pijaku. nie jaram, bo na ten temat też marudziłaś. zacząłem być miły dla ludzi, a co najważniejsze osiągnąłem przy Tobie spokój, którego tak bardzo potrzebowałem' - powiedział,uśmiechając się. patrzyłam na Niego, i w myślach analizowałam każde słowo. faktycznie, zmienił się przy mnie. złapałam Go za rękę : ' cieszy mnie to bardzo ' - powiedziałam. ' no widzisz, pozatym pasujemy do siebie, bo jesteś tak samo pojebana jak ja' - powiedział śmiejąc się, i pocałował mnie w policzek. / veriolla
|
|
|
|