 |
Burzysz mury, nie przeszkodzą barykady.
Nie straszne Tobie wichury, jesteś duchowo bogaty. KaeN
|
|
 |
Z trzeźwością na bakier.
Na chatę wracałem zygzakiem / Siwers
|
|
 |
Szczęśliwy nikt nie liczył czasu, zegar nie chodził.
Gouda grzała zimą, a browar latem chłodził. / Ninas
|
|
 |
Znów igrasz z losem, bo problemy z sosem.
Problemy zabijasz czystą wódką i nosem. / AK-47
|
|
 |
Nie ma nic wstydliwego. w tym że kogoś zraniłeś.
Każdy ranił, lecz w jaki sposób to zrobiłeś?
Jeśli zdradziłeś to jesteś bez wartości,
nie można Ci ufać, bo do kurestwa masz skłonności. / AK-47
|
|
 |
Szlifuj wartości, one w Twoim ekwipunku.
W stosunku do rodziny nie waż się stracić szacunku. / AK-47
|
|
 |
Niejeden tak ma, że szajba odpierdala.
Jak tu trzymać fason, jak temat na głowę siada ?
Biada, kiedy narkotyk banie oplata.
Za popełniony czyn - kara, niemała strata. / AK-47
|
|
 |
Słowa są największym oszustwem, na jakie faceci nas nabierają. Myślałaś, że poznałaś anioła, bo mówi do Ciebie wszystkie te cholernie ważne słowa? Głupia. Anioły po prostu są, nie muszą nic mówić, nie udają, że Cię znają. Nie muszą. Są, gdy ich potrzebujesz. Anioły są tylko dla Ciebie.
|
|
 |
Kochać jest łatwo. To, można powiedzieć jak z samochodem: wystarczy włączyć silnik, dodać gazu i wyznaczyć sobie cel podróży. Ale być kochaną to tak jak przejażdżka z kimś innym, jego samochodem. Nawet jeśli uważasz tego kogoś za dobrego kierowcę, zawsze pozostaje jakiś podskórny strach, że może się pomylić, a wtedy w ułamku sekundy wystrzelicie oboje przed przednią szybę na spotkanie śmierci. Być kochaną może oznaczać największy koszmar. Bo miłość to rezygnacja z panowania nad własnym losem. A co się stanie, jeśli w połowie drogi postanowisz zawrócić albo skręcić w bok, a nie masz na to jako pasażer żadnego wpływu? | Jonathan Carroll
|
|
 |
Zanim zaczniesz pytać mnie dlaczego nie, dlaczego Cię odrzucam, nie doceniam Twoich wszelkich starań, nie działają na mnie te standardowe bajery - idź do Niego i podziękuj lub wyklnij, wedle upodobania, bo to zasługi tylko Jego osoby. Przy tym nie próbuj zapomnieć, że ten człowiek dał mi w życiu najwięcej szczęścia.
|
|
 |
Dlaczego właściwie w tym trwam? Dlaczego zgadzam się na nasze rozmowy, spotkania, jego jednoznaczną obecność w moim życiu, mimo związku z nią? Z założenia akceptuję tamtą relację, wpisują ją w rzeczywistość, a mimo to - nie usuwam się? W Twoim mniemaniu jestem zabawką, alternatywą na kolejne wieczory, którą wykorzystuje jako odskok od codzienności? On nie jest automatem, ma uczucia, ma ich cały wachlarz i daje mi ich smakować. Statusy, obraz sprzedawany znajomym i rodzinie to jedno. Drugie to serce w którym ja jestem priorytetem.
|
|
|
|