 |
Bez zła nie ma dobra, bez brzydoty, piękna.
|
|
 |
Nie skreślaj mnie, dlatego, że mam blizny. To nic nie znaczy, każdy je ma, każdy krwawił, wewnętrznie, zewnętrznie. I to, że je mam nie zabrania mi życia, nadal mam prawo się śmiać, cieszyć z niczego. Bo nawet jeśli ktoś krwawi, to nadal jest człowiekiem. Nawet bardziej niż kiedykolwiek. Bo blizny dają życie, pobudzają martwe komórki, prawda? Już nie ma ran, są blizny, i tylko one patrzą na moją śmierć, tylko one mogą na mnie krzyczeć. Tylko blizna rozumie bliznę
|
|
 |
Wasz czas jest ograniczony, więc nie marnujcie go na życie życiem innych. Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi. Nie pozwólcie, by szum opinii innych zagłuszył wasz własny wewnętrzny głos. I co najważniejsze, miejcie odwagę podążać za głosem waszego serca i intuicji. One w jakiś sposób już wiedzą, kim naprawdę chcecie być. Wszystko poza tym jest drugorzędne.
|
|
 |
zaglądam pod łóżko i za szafę. sprawdzam wszystkie szuflady i półki. tam też nie ma. odsuwam meble, na nic. nie ukryło się też między ubraniami w korytarzu i w żadnej z filiżanek. podnoszę dywan, ale tam również pusto. lodówka, zamrażarka, schowek. i tam nic nie ma. zaglądam nawet przez okno i pod poduszkę. nic. gdzie ja znów je posiałam ? moje szczęście tak bardzo lubi się gubić. ah, nie... zapomniałam. przecież zabrałeś je ze sobą..
|
|
 |
stali w ciszy na jednej z dróg . wiatr oplótł jej ciało , zmuszając do tego , aby zadrżało . chłopak spojrzał na nią spod swoich długich rzęs . zauważył, że zimno maluje jej rumieńce na przeźroczystej prawie twarzy . uniósł wolno głowę i na widok jej zaszklonych oczu wstyd ścisnął mu serce . nic nie zrobił. stał tylko i patrzył z ciarkami na plecach , jak kobieta jego życia wylewa łzy, których i tak nie jest w stanie już zliczyć . w końcu spojrzała na niego . ' zaśmiej się . ' powiedziała tak cicho , że w sumie wyczytał to z ruchu jej warg . ' zaśmiej się . ' powtórzyła głośniej . ' niech echo naszych śmiechów roznosi się po pustej okolicy . poudawajmy chociaż, że nic nie umarło , że wciąż jeszcze istniejemy . ' zaczęła krzyczeć . ' jestem ! ja wciąż tu jestem ! mam uczucia , mam serce i jestem ! dla Ciebie . ' dokończyła już szeptem . ' proszę , Ty też naucz się być . ' kiedy odchodziła nie próbował jej nawet zatrzymać . zostawiła obok niego obumarłą cząstkę siebie . wiatr wyszeptał pożegnanie
|
|
 |
I mimo, że czas leczy rany, to nigdy nie wypełni pustki w sercu po zaufaniu, jakim kogoś darzyłaś.
|
|
 |
jeśli siedzisz teraz podpierając brodę o rękę, niemo patrzysz w monitor, który wydaje się być na chwilę obecną najlepszym przyjacielem i co mniej więcej minutę siorbiesz z kubka wystygłe już kakao. - nie wmawiaj mi, że się nie zakochałaś, proszę.
|
|
 |
Kiedy wszystko obejmowałam wzrokiem i przyglądałam się naszej sytuacji, nadchodziło przekonanie, że jedynym sensownym wytłumaczeniem naszej egzystencji, zanurzonej w specjalnej odmianie obłędu i cierpienia, jest jest brak miłości. Kokaina tuliła mnie do snu, śmierć spokojnie czekała.
|
|
 |
Czy może istnieć na ziemi tak szalona, jedyna, wierna i prawdziwa miłość, jaką ma ćpun do narkotyku? Miłość, która niesie w sobie wszystkie formy zniszczenia? Dlaczego godzimy się na udręczenie?
|
|
 |
Nie myślę o tobie.
Zapomniałam.
Nie przychodzisz mi do głowy.
Nie widzę twoich brązowych oczu, które świecą jak księżyc
Asfaltowych włosów które pachną cytryną.
Nie czuje dotyku twoich rąk na mojej skórze, które płyną po niej jak jedwab.
Nie widzę Cię czekającego na mnie pośród drzew
Nie słyszę twojego głosu który przykleja się do mnie jak mokre płótno do ciała
Nie przeglądam Twoich zdjęć,
Nie tęsknie
Ale czy naprawdę?
Lepiej jest tęsknić, wiedząc że to nie ostatni raz.
Czy to koniec?
Czy uciekłeś?
Mogę nawet powiedzieć że przepłynąłeś mi smukle przez dłonie jak piasek na plaży
Choćbyś był tym piaskiem,
Szukałabym odpowiedniego ziarenka ciebie
By dodać je ze szczyptą delikatności,
Żeby znów stworzyć to co było.
Lecz czy ja wspominam o tobie?
Czy ja myślę o tobe?
Czy ja tęsknię za tobą?
Nie- te słowa były po to by przypomnieć ci jak bardzo wierzę, że pozostaniesz.
|
|
 |
melanż robimy, wódę walimy, blanty kręcimy, szlachecko tańczymy.
|
|
 |
Bóg wie, co skrywa się w słabych i pijanych sercach.
|
|
|
|