|
uczę się na nowo zyć, bez Ciebie, bez ciągłej zazdrości, bez łez / m.
|
|
|
'Ciągle patrzą nam na ręce osoby trzecie, czekają na potknięcie
teraz droga prosta, świata nie naprawimy, możemy go lepiej poznać'
|
|
|
Rany, które nigdy się nie goją, można opłakiwać tylko w samotności.
|
|
|
Nasze wspólne plany na przyszłość, przyszłość gdzie zawsze mieliśmy być obok Siebie. proszę pomyśl szczerze, czy wartro było to wszystko zniszczyć raz na pstryknięcie palca?
|
|
|
Przez chwilę widzę Twoje oczy jak gwiazdy i to przemija, jestem sam jak każdy! #BISZ
|
|
|
Wiem że zaczynasz nowy rozdział w swoim życiu, rozdział o którym nie ma mowy bym się tam znalazł, nawet na marginesie, lecz wierzę, szczerze że pokochasz mnie jak dawniej, że wszystko powróci. Twoje uczucie, które z upływem lat, przeminęło.
|
|
|
Wiem, że damy radę, byle byś uwierzyła we mnie.
|
|
|
Ludzie są jak wszy - włażą ci pod skórę i zagrzebują się tam. Drapiesz się i drapiesz aż do krwi, ale nie możesz się skutecznie odwszawic. Gdziekolwiek pójdę, wszędzie to samo: ludzie paskudzą sobie życie. Każdy przeżywa jakąś prywatną tragedię. Mamy to już we krwi - nieszczęście, nudę, smutek, samobójstwo. Powietrze jest przesiąknięte katastrofą, frustracją, daremnością. Drap się drap - aż zedrzesz sobie skórę. Mnie jednak ten stan rzeczy dodaje ducha. Zamiast zniechęcac lub przygnębiac, raduje mnie. Krzykiem domagam się jeszcze więcej katastrof, jeszcze większych klęsk, wspanialszego fiaska. Chcę, by cały świat był do niczego, chcę, by każdy zaczochrał się na śmierc.
|
|
|
Jestem sam, przepełnia mnie straszliwa pustka, tęsknota i lęk. Cały pokój wypełniają moje myśli. Nic poza mną i moimi myślami, moimi lękami. Mógłbym wyobrazić sobie najbardziej niestworzone historie, mógłbym tańczyć, pluć, stroić miny, przeklinać, zawodzić - nikt by się o tym nie dowiedział, nikt nie usłyszałby tego. Myśl o takiej absolutnej prywatności mogłaby mnie doprowadzić do szaleństwa. To tak jak udany poród, wszystkie więzy odcięte. Jesteś odseparowany, nagi, samotny. Błogosławieństwo połączone z agonią. Masz mnóstwo czasu. Każda sekunda przytłacza się jak góra. Toniesz w niej. Pustynie, morza, jeziora, oceany. Zegar wybija godziny jak rzeźnicki topór. Nicość. Świat. Ja i nie ja.
|
|
|
Wiem, że to chore ale czułem, że się uda.
To silniejsze niż ja, zrozum serce nie sługa.
|
|
|
Myślę, że większość ludzi po prostu potrzebuje złudzeń tak samo jak powietrza do oddychania. Życiowy realizm jest ciężarem nie do udźwignięcia.
|
|
|
Ale jeśli chodzi ogólnie o rzeczywistość, to ja zaczynam się wycofywać, nie mam ambicji nadążać, nie chce mi się. Wolę po prostu żyć. Powoli nabierać powietrza, aż do samego dna.
|
|
|
|