 |
"Nie twoje imię ma
to szczęście,
nie nasza wina w tym,
że nie ma nas.
Do losu można mieć pretensje,
że wolał rozdać nam
nie nasze sny"
|
|
 |
piekące, zaczerwienione oczy, przygryzione do krwi usta, poduszka mokra od łez - tak, znów przez Ciebie płaczę, znów sobie nie radzę... | optymistyczna
|
|
 |
wciąż mam motylki w brzuchu na myśl o tym, jak cudownie całowałeś. | optymistyczna
|
|
 |
pomimo, że jesteś z nią, jestem na 99% pewna, że to nie koniec. że kiedyś coś będzie między nami. że nasz ostatni pocałunek wcale nie był tym ostatnim... | optymistyczna
|
|
 |
od 10 dni powstrzymuję się przed napisaniem do Ciebie. bo niby co miałabym napisać? że tęsknię? że tak okropnie mi Ciebie brakuje? że cholernie boli fakt, że Ty masz to wszystko gdzieś? | optymistyczna
|
|
 |
|
Siadam, wyciągam szluga, biorę bucha za tych, którym już nie ufam.
|
|
 |
nie chcę być tą drugą. tą, do której przyjdziesz, gdy przestanie Ci się układać. chcę być tą jedyną i najważniejszą, obok której będziesz się budził każdego ranka. | optymistyczna
|
|
 |
Life is not about waiting for the storm to pass. It's learning how to dance in the rain.
|
|
 |
Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go, mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer/fejs
|
|
 |
Morał tej bajki jest krótki i niektórym znany. Ten świat z dnia na dzień, staje się bardziej pojebany!
|
|
 |
Every since happiness heard your name it has been running trough the streets trying to find you.
|
|
 |
|
wróć, jeżeli teraz nie możesz to pamiętaj, że innym razem też będę czekać - zawsze.
|
|
|
|