 |
'czasem płaczę, bo chce mi się płakac, wtedy czuję, że uchodzi ze mnie zło':)
|
|
 |
Nie analizuj, nie wytykaj mi błędów, nie rozgrzebuj tego wszystkiego, rzućmy to, niech tam leży, w przeszłości, żyjmy tutaj, teraz, proszę - z a p o m n i j o mnie.
|
|
 |
Dopasuję kolor paznokci do Twoich oczu. Dopasuję sukienkę do Twojej koszuli. Dopasuję duszę do Twojego serca, tylko chciej by pasowała, zaledwie to.
|
|
 |
Tylko kilka dni dzieli mnie od Twoich ust.
|
|
 |
Przytul mnie. Niewykluczone, że pod natłokiem nazbieranych przez ostatnie miesiące zmiennych uczuć, setek emocji i wszelkiej frustracji, nie powstrzymam kilku łez i pobrudzę Ci koszulkę tuszem. Wybacz mi po prostu, nic nie mów, udawaj, że nie zauważyłeś, pokaż, że nie ma to najmniejszego znaczenia. Daj mi kilka minut, tul mnie, muszę zebrać myśli, to jest ten moment w którym wymiotę ze swojego serca cały ten nazbierany kurz. Milcz, proszę, układam uczucia na półce, muszę dbać o precyzję. Kiedy będę gotowa, wyczujesz ten moment. Oddalę się, nie wysuwając z ramion, lecz na tyle by móc spojrzeć Ci w oczy. Wtedy przeproszę - bo nie kochałam, a obecnie zabijam nie tylko Twoją obecność w teraźniejszości, lecz także każde ze wspólnych spojrzeń. Nie kochałam, bo poznając wizytówkę Twojej duszy, mimowolnie Cię znienawidziłam.
|
|
 |
We wspomnieniach wciąż jesteś m ó j, tylko tutaj mimo tego jak mnie mijasz, widzę Twój uśmiech, słyszę Twój głos lub cokolwiek na Twój temat - tutaj mimo wszystko umarłeś.
|
|
 |
I patrz, trafiłeś na mnie, to ja sobie Ciebie wybrałam, momentalnie, pragnąc mieć Cię tu i teraz, jak durne dziecko, któremu zamarzyła się nowa zabawka. Wtórowałeś mi w tym, mówiłeś takie piękne słowa i podświadomie Ci wierzyłam. Serio, ja wiem, to nieodpowiedzialne, szaleńcze, lecz zapomniałam o dystansie i w którymś momencie przestałam żartować - oddałam Ci serce całkiem na poważnie. Ty byłeś moim Słodziakiem i kurde ej, lubiłeś jak się uśmiechałam, vice versa, fajnie razem wyglądaliśmy, gustownie, świat kochał na nas patrzeć, pamiętasz? Byłeś moim niepoprawnym romantykiem, który znał mnie doskonale, taką potarganą, nieidealną, w piżamie i to takiej mi wręczał różę; mam ją nadal, uschła jak my. Mogliśmy być - razem, dla siebie, idealni, uśmiechnięci, szczęśliwi. Mogliśmy razem sypiać, uczyć się, gotować, rozmawiać. Mogliśmy i podobno obydwoje chcieliśmy tego jak niczego innego.
|
|
 |
i dobrze wiem, że nie tak miało to wyglądać, przecież wiesz, że przyszłość widziałam w Twoich oczach
|
|
 |
tak fajnie to nie było, choć myślałam, że to miłosc
I… siedzę sama dziś, trochę mi smutno,
ciężko się rozstać z tym, co było miedzy nami, ciężko nie myśleć, zjeść coś, pójść spać dziś
|
|
 |
zachowałeś się, jak szczeniak - to jest smutne, nie przypuszczałam, że aż taki z Ciebie głupek,
nawet przez myśl mi nie przeszło, że mógłbyś po prostu uciec,
pamiętaj - to Twój wybór, nie będzie opcji "wrócę"…
takie jest życie, z czasem znów siebie odnajdę,
nie musisz mnie przepraszać, bo nie było idealnie
|
|
 |
jak mogłeś mi to zrobić, jak mogłeś i dlaczego ?!?!?!
w środku nocy samą zostawiłeś mnie jak przedmiot..
z tą kartką,
nie podobną do niczego...
w tym miejscu,
w którym Ciebie jest pełno...
|
|
 |
przepraszam za list i że wyszedłem w środku nocy, zbyt słaby jestem, by powiedzieć Ci to prosto w oczy..
nie mam tyle odwagi w sobie, by rozmawiać o tym, a zwłaszcza teraz, gdy nasz rozdział się kończy
|
|
|
|