 |
|
Mój związek, moja sprawa. Chuj komu do tego czy dobrze zrobiłam dając mu drugą szansę. Ja kocham jego, on kocha mnie i nikt nie ma prawa się na ten temat wypowiadać. Tyle. /esperer
|
|
 |
Pieprzona chęć napisania do Ciebie jakiegokolwiek sms-a , albo nawet puszczenia głupiej szczałki , tak żebym miała świadomość, że w tym właśnie momencie o mnie myślisz ../ bo-ja-ciebe-chce
|
|
 |
Czuje, że to całe zakochanie niszczy mnie od środa ,a i tak pcham się w nie jeszcze bardziej .../bo-ja-ciebie-chce
|
|
 |
Zakochaj się we mnie w stopniu minimalnym , a potem niech te uczucie w Tobie rośnie i rośnie ... / bo-ja-ciebie-chce
|
|
 |
Przy Tobie czuje się ... no właśnie, tak zajebiście się czuje że ,aż trudno to opisać.../bo-ja-ciebie-chce
|
|
 |
Jeżeli chcesz to mogę Ci powiedzieć, że zapomniałam...zapomniałam o tych wszystkich krótkich chwilach, które razem przeżyliśmy na swój sposób, o tych czułych słówkach, pierwszym pocałunku i o całym świecie, które mieściło się między Twoim prawym a lewym ramieniem. Zapomniałam też o tych wszystkich obietnicach, planach na najbliższy rok i o marzeniach- tych naszych takich małych, ale wspólnych. I co z tego, że tak Ci powiem skoro to wszystko jest nieprawdą?! Tak naprawdę ja niczego nie zapomniałam.../ bo-ja-ciebie-chce
|
|
 |
Nie wieczory stanowią tu największą katorgę. Najgorzej jest każdego poranka, kiedy po rozchyleniu powiek, zamykasz je z powrotem błagając w myślach, by obraz który ujrzysz po ponownym otwarciu ich, uległ zmianie. Gdy opatulasz się kołdrą, nie czując potrzeby wypełnienia żadnych obowiązków i zrobienia czegokolwiek. Wstajesz prawą, lewą nogą czy chociażby na rękach, a każda z opcji jest niewłaściwa i przynosi pecha. Zwlekasz się do kuchni, a gotując mleko na kakao, przygryzasz wargę. Stopy marzną Ci od zimnej posadzki, a w głowie masz jednej obraz - księżyc odbijający się w Jego źrenicach i te słowa: "będę robił Ci śniadania do łóżka co dzień, i gorące kakao, obowiązkowo".
|
|
 |
Obiecywałam sobie, że nigdy więcej takiego bagna, takiego zatracenia, a cała się Nim upajam. Nie pozwala mi spokojnie rozmawiać przez telefon gryząc mnie lekko w szyję, a ja nie stawiam sprzeciwu. Zmarznięte dłonie wciskam Mu pod koszulkę, grzejąc je o gorący brzuch. Wbijam Mu paznokcie w plecy, jarając się pocałunkami o posmaku mięty i fajek. Miałam nie stawiać facetów za priorytet, a On zajął znaczną część mojego świata.
|
|
 |
[2] Po kilku przebytych kilometrach docieramy pod mój dom, wysiadam z "dobranoc" na wargach, a tuż za drzwiami samochodu łapie mnie w ramiona. "Będzie mi się tęskniło za Tobą, trochę, bardzo, cholernie" oznajmia i z trudem odrywa się od moich ust. "Niecały miesiąc, kochanie, damy radę". Cholera, moje słowa, a najbardziej w nie wątpię.
|
|
 |
[1] Pukanie. Mocniej zaciska ramiona i całuje mnie po raz kolejny w czoło. Drzwi się uchylają, Jego mama każe nam się zbierać, a ja wiem, że muszę Go teraz upewnić, iż damy radę, mimo tego jak mi samej jest ciężko. Trzyma moją rękę, mamrocząc, że chce tu zostać ze mną i nigdzie nie wyjeżdżać. Z gulą w gardle, powtarzam, iż mus to mus, na pewne sprawy nie mamy wpływu. Siada i gładzi mnie dłonią po policzku, po czym całuje przez chwilę. Wstaje, wyłącza muzykę, wkłada paczkę fajek do kieszeni, dopakowuje rzeczy do torby, którą następnie bierze w jedną rękę, zarazem drugą łapiąc moją. Zahacza o salon i żegna się z tatą, wstępując po drodze jeszcze do kuchni, by mruknąć dodatkowo kilka słów siostrze. Wychodzimy. Wkłada torbę do samochodu i jeszcze raz błagalnie patrzy na mamę, prosząc by wrócił dopiero jutro. "Mi też jest niemożliwie ciężko Cię tam zawozić", pada w odpowiedzi z nutką wyczuwalnego hamulca w gardle.
|
|
 |
Z mojego życia można nagrać kolejny odcinek " śmiechu warte" .../ bo-ja-ciebie-chce
|
|
 |
"W końcu przestane o Tobie myśleć" powiedział rozum, " ale nigdy nie przestane Cię kochać" powiedziało serce. /bo-ja-ciebie-chce
|
|
|
|