 |
|
budka pod którą siedzieliśmy wpieprzając cheeseburgery, kawałek przy którym po raz pierwszy powiedziałeś, że oddałbyś za mnie wszystko, stoisko na którym kupiliśmy bańki mydlane, które potem siedząc w parku puszczaliśmy w stronę słońca, czy kwiaty od Ciebie, które jeszcze na dobre nie zwiędły - wszystko to zapomnieć, ot tak?
|
|
 |
|
Uwielbiam pachnieć Tobą ^^ :*
|
|
 |
|
– Can I ask your adress?
– Jaki dres?
– Your adress.
– A! yyy... To nie jest dres. To zamszyk.
– Oh no. Address. A-ddre-ss.
– Nie, nie. Znaczy „no”. Zamszyk. Zam-szyk. Zamszyk. || JOB czyli ostatnia szara komórka.
|
|
 |
|
– Repeat, please: „My pen is...”.
– My penis... Normal.
– Really? No! Your pen is... is long! Show me please! || JOB czyli ostatnia szara komórka.
|
|
 |
|
Jechałem szybko gdyż... lubię zapierdalać. XD
|
|
 |
|
- Czego słuchasz bracie? - aa udało mi się ściągnąć z Watykanu, prosto z netu, wspaniałą homilię na JP-dwójkach. – Chyba na MP-trójkach – Na MP-trójkach, przepraszam. || JOB czyli ostatnia szara komórka.
|
|
 |
|
- Mamo choinka się pali - Syneczku nie mówi się choinka się pali tylko choinka się świeci - mamusiu, ale to wszystko się świeci. Firanki, meble i książki się świecą. || JOB czyli ostatnia szara komórka.
|
|
  |
|
' wiesz co , mój toster jest bardziej uczuciowy niż ty czasami ' ♥ ;d
|
|
 |
|
co jest najlepsze w kochaniu kogoś? czas jakby staje. zatrzymujesz się - i wcale nie dlatego, że coś staje Ci na przeszkodzie w ruszeniu dalej, napotkałaś jakiś pagórek, czy dziurę w asfalcie; nie, bo ktoś uparcie ciągnie Cię w tył, w przeszłość. zwyczajnie - jest Ci dobrze, tutaj, teraz, przy tej, a nie innej, osobie. wyłącznie wasza magia.
|
|
 |
|
miłość? gdy nie potrafiąc wyciągnąć Go z dna skaczesz za Nim, słodko się uśmiechasz i delikatnie całując Jego wargi zapewniasz, że razem dacie radę.
|
|
|
|