 |
problem nie tkwi w innych, on jest w mojej głowie, bo może uzależniłam się od tego, co powiesz.
|
|
 |
czas - totalnie zamyka nam rozdziały, łzy powysychały, zastygły rany, co było między nami zapomniałeś...
|
|
 |
spróbować znaleźć szczęście, by do Ciebie nie mieć żalu.
|
|
 |
będą błędy, ktoś będzie mowił-pierdol błędy.
|
|
 |
Mieliśmy wszystko
Teraz nie mamy nic
Byliśmy wtedy blisko
A tak daleko dziś
|
|
 |
Tak dobrze jest mieć ciebie obok
Tak przy tym trudno, jest być z tobą
Tak łatwo zniszczyć to co mamy
W co my gramy?
Gdzie jest żyli długo i szczęśliwie?
Znów miało być tak pięknie, a znowu nie idzie
I tyle sobie obiecałam
Myślałam, że kochałam
Myślałam, że mam przyjaciela, kochanka, partnera, człowieka,
Któremu ufam, który otoczy mnie opieką
I niby nic się nie dzieje
A stało się tak wiele
Jesteś moim wrogiem
A byłeś przyjacielem
I znowu wszyscy mnie o Ciebie pytają
A ja nadal nie wiem czemu
Czemu ludzie się rozstają?
|
|
 |
W każdym uśmiechu, widzę że oddalamy się
W każdym oddechu, czuję że wszystko znika gdzieś
Z każdym twoim krokiem, gestem, dźwiękiem, słowem, zbliża się koniec
|
|
 |
I co mam kurwa znowu płakać, że jest mi niedobrze? Daj spokój, nie przemęczaj oczu, szkoda Twoich łez.
|
|
 |
Proszę, pozwól mi cię zabrać
Z ciemności do światła,
Bo wierzę w ciebie,
Że przetrwasz kolejną noc
Przestań myśleć
O najprostszej drodze wyjścia
Nie ma potrzeby by zdmuchiwać świecę
Ponieważ to jeszcze nie Twój koniec
Jesteś o wiele za młody
A najlepsze dopiero nadejdzie
|
|
 |
Mówię Ci że
Nigdy nie jest tak źle
Posłuchaj kogoś kto był tam gdzie teraz Ty
Leżysz na podłodze
I nie jesteś pewien
Czy jeszcze możesz to znieść
|
|
 |
Cóż, znam to uczucie
Gdy znajdujesz się na krawędzi
I nie ma na to leku
Przed zacięciem się postrzępionym ostrzem
|
|
 |
Mógłbym zaryzykować kolejną szansę, znieść upadek
Przyjąć strzał od Ciebie
I potrzebuję cię tak, jak serce potrzebuje bić
,Ale to żadna nowość
Kochałem Cię płomienną miłością,
Teraz ona przygasa, a ty mówisz...
"Wybacz"
Ale obawiam się...
|
|
|
|