Po 5 latach nieobecności wracam z całkiem nową odsłoną samej siebie. Troche dojrzalszą ale wciąż tak samo zranioną... Ale jestem już żoną, mama i....no wlaśnie. Kim jeszcze jestem ?
Widzę twoją minę...twoje obojętne oczy...Widzę wszystko z odleglości metra. Nie mam odwagi podejść bliżej. Nie mam odwagi wypowiedzieć Ani jednego slowa. Tyle wspólnych lat a różnica między nami robi się coraz większa. Nie do przeskoczenia.
I chyba nie przeszkadza mi jak pijesz. Jak wznosisz toast a później z kumplami głośno śpiewasz. Chyba...bo chyba przeszkadza mi jak później prowadzę Cię do domu i nieprzytomnego układam do łóżka.
Średnio co minutę patrze na zegarek.Tak jak bym wzrokiem miała przyśpieszyć czas.Czas który uparcie wolno mija- złośliwie pokazując mi jak bardzo mogę za nim tęsknić.