![Nie chce zbyt wiele. Mogłabym nawet tworzyć z Tobą tą spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością bez obietnic bez wielkich słów i przywiązań. Nie chcę od Ciebie 'zawsze' zdecydowanie wystarczyłoby mi tylko tu i teraz.](http://files.moblo.pl/0/6/31/av65_63176_1.jpg) |
Nie chce zbyt wiele. Mogłabym nawet tworzyć z Tobą tą spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, bez obietnic, bez wielkich słów i przywiązań. Nie chcę od Ciebie 'zawsze', zdecydowanie wystarczyłoby mi tylko tu i teraz.
|
|
![1 Kiedy noc pukała w jej okiennice miała w zwyczaju tępo spoglądać przed siebie. Siedziała skulona okryta jedynie marną płachtą materiału. Czuła jak ciemność otula ją całą. Ona i noc. Odkąd pamiętała toczyła z nią wojnę. Z każdym kolejnym dniem chciała dostrzec coś czego nie udało jej się nigdy wcześniej. Chciała odkryć jakby słaby czuły punkt swojej rywalki. Zamiast tego odkryła coś w sobie. Zauważyła że noc to pora kiedy myśli rozpatruje analizuje najintensywniej. Wtedy nic nie było już jej straszne. Przycisnęła skroń do lodowatej powodującej dreszcze na ciele szyby. Jej wzrok szarżował po każdym nawet najmniejszym szczególe miasta. Uzmysławiała sobie wiele. Małe kolorowe punkciki gdzieś w oddali układały się w całość. Spadło to na nią jak grom z jasnego nieba. Cała gamma wzlotów i upadków. Klucz wiolinowy symbolizował nowy etap jej egzystencji. Ona sama była nutką przemieszczającą się po pięciolinii tworząc tym samym wspaniałą melodię.](http://files.moblo.pl/0/6/31/av65_63176_1.jpg) |
[1] Kiedy noc pukała w jej okiennice, miała w zwyczaju tępo spoglądać przed siebie. Siedziała skulona, okryta jedynie marną płachtą materiału. Czuła jak ciemność otula ją całą. Ona i noc. Odkąd pamiętała, toczyła z nią wojnę. Z każdym kolejnym dniem chciała dostrzec coś, czego nie udało jej się nigdy wcześniej. Chciała odkryć jakby słaby, czuły punkt swojej rywalki. Zamiast tego, odkryła coś w sobie. Zauważyła, że noc, to pora, kiedy myśli, rozpatruje, analizuje najintensywniej. Wtedy nic nie było już jej straszne. Przycisnęła skroń do lodowatej, powodującej dreszcze na ciele, szyby. Jej wzrok szarżował po każdym, nawet najmniejszym szczególe miasta. Uzmysławiała sobie wiele. Małe, kolorowe punkciki gdzieś w oddali, układały się w całość. Spadło to na nią jak grom z jasnego nieba. Cała gamma wzlotów i upadków. Klucz wiolinowy symbolizował nowy etap jej egzystencji. Ona sama była nutką, przemieszczającą się po pięciolinii, tworząc tym samym wspaniałą melodię.
|
|
![2 Przeszła wiele ciągłe rozczarowania i ból były nieodłącznym elementem jej życia. Dotarło do niej jak wiele zmieniło się od ostatnich kilku miesięcy. Czas pędził nieubłaganie a ona już zapominała co to znaczy ból wylewane łzy cierpienia. Wypełniona była po brzegi endorfinami. Bazowała na tym. Otoczona była troską opieką miłością. Każda komórka jej ciała krzyczała wniebogłosy kiedy to 25 lutego stała się jedną duszą w dwóch ciałach z osobą w którą włożyła tyle wysiłku i serca. Uśmiech nie schodzi z jej twarzy gdy uświadamia sobie jak dobrze jej się żyje. Wystarczy obraz jej oczu które ukochała sobie od pierwszej wymiany spojrzeń. Tęsknota za nią momentami sięga zenitu. Za jej zapachem obecnością głosem gestami. Jednak wie że każdy nowy dzień jest dniem przy jej boku. Dniem wypełnionym po same brzegi jej osobą od świtu do zmierzchu. Nawet to pieprzone życie na odległość nie jest jej straszne nie stanowi dla niej przeszkody do chwil uniesienia bezgranicznie ją kocha.](http://files.moblo.pl/0/6/31/av65_63176_1.jpg) |
[2] Przeszła wiele, ciągłe rozczarowania i ból, były nieodłącznym elementem jej życia. Dotarło do niej, jak wiele zmieniło się od ostatnich kilku miesięcy. Czas pędził nieubłaganie, a ona już zapominała co to znaczy ból, wylewane łzy cierpienia. Wypełniona była po brzegi endorfinami. Bazowała na tym. Otoczona była troską, opieką, miłością. Każda komórka jej ciała krzyczała wniebogłosy, kiedy to 25 lutego stała się jedną duszą w dwóch ciałach z osobą, w którą włożyła tyle wysiłku i serca. Uśmiech nie schodzi z jej twarzy, gdy uświadamia sobie jak dobrze jej się żyje. Wystarczy obraz jej oczu, które ukochała sobie od pierwszej wymiany spojrzeń. Tęsknota za nią momentami sięga zenitu. Za jej zapachem, obecnością, głosem, gestami. Jednak wie, że każdy nowy dzień jest dniem przy jej boku. Dniem, wypełnionym po same brzegi jej osobą, od świtu do zmierzchu. Nawet to pieprzone życie na odległość nie jest jej straszne, nie stanowi dla niej przeszkody do chwil uniesienia, bezgranicznie ją kocha.
|
|
![Uwielbiam zatapiać się w cieple Twoich warg.](http://files.moblo.pl/0/6/31/av65_63176_1.jpg) |
Uwielbiam zatapiać się w cieple Twoich warg.
|
|
![Zrozumiałam że nie chcę nikogo innego.](http://files.moblo.pl/0/6/31/av65_63176_1.jpg) |
Zrozumiałam, że nie chcę nikogo innego.
|
|
![Dam Ci wszystko czego potrzebujesz obiecuję.](http://files.moblo.pl/0/6/31/av65_63176_1.jpg) |
Dam Ci wszystko czego potrzebujesz, obiecuję.
|
|
![Wybrałam Ciebie. Z jasnym umysłem sercem i głową wybrałam Ciebie. Gdybym musiała zrobić to jeszcze raz też zdecydowałabym się na Ciebie bez wahania.](http://files.moblo.pl/0/6/31/av65_63176_1.jpg) |
Wybrałam Ciebie. Z jasnym umysłem, sercem i głową wybrałam Ciebie. Gdybym musiała zrobić to jeszcze raz, też zdecydowałabym się na Ciebie, bez wahania.
|
|
![Wplotłam palce w jej włosy tuląc do siebie i trzymając przy sobie jakby w ten sposób chcąc chronić ją przed każdym czyhającym niebezpieczeństwem.](http://files.moblo.pl/0/6/31/av65_63176_1.jpg) |
Wplotłam palce w jej włosy, tuląc do siebie i trzymając przy sobie, jakby w ten sposób chcąc chronić ją przed każdym czyhającym niebezpieczeństwem.
|
|
![Chodź ze mną tam i zostaw codzienność gdzie kończy się świat zaczyna się wieczność.](http://files.moblo.pl/0/6/31/av65_63176_1.jpg) |
Chodź ze mną tam i zostaw codzienność, gdzie kończy się świat, zaczyna się wieczność.
|
|
![Noc z soboty na niedzielę. W tle film na który żadne z nas nie zwraca uwagi. Ona wtulona we mnie szepcze monolog o szczęściu z mojej obecności przy niej. Uśmiech nie schodzi z mojej twarzy gładzę ją po włosach i całuję delikatnie w czoło. Pierwsza wspólna noc. Ani na sekundę nie odstępuje ode mnie choćby na centymetr boi się przecież za kilka godzin zniknę. Wtula się mocniej a po jej policzkach płyną łzy słyszę jak pociąga nosem. Zaciskam mocno powieki łzy napływają do oczu. Oddalam się od niej unoszę palcem jej twarz za podbródek i ocieram jej łzy. Otwiera oczy. Uśmiecham się lekko zatapiając wzrok w jej ślepiach. Muskam delikatnie wargami jej usta i mocno przytulam do siebie prosząc o nie wylewanie większej ilości łez. Nie pomaga. Staram się być jak najbliżej nie chcę rozłąki. W końcu usypia a ja oślepiona blaskiem księżyca rozmyślam o zbliżającym się pożegnaniu. Spoglądam na nią by upoić się jeszcze jej widokiem tak słodko śpiącej i spojona z jej ciałem zasypiam.](http://files.moblo.pl/0/6/31/av65_63176_1.jpg) |
Noc z soboty na niedzielę. W tle film, na który żadne z nas nie zwraca uwagi. Ona wtulona we mnie, szepcze monolog o szczęściu z mojej obecności przy niej. Uśmiech nie schodzi z mojej twarzy, gładzę ją po włosach i całuję delikatnie w czoło. Pierwsza wspólna noc. Ani na sekundę nie odstępuje ode mnie choćby na centymetr, boi się, przecież za kilka godzin zniknę. Wtula się mocniej, a po jej policzkach płyną łzy, słyszę jak pociąga nosem. Zaciskam mocno powieki, łzy napływają do oczu. Oddalam się od niej, unoszę palcem jej twarz za podbródek i ocieram jej łzy. Otwiera oczy. Uśmiecham się lekko zatapiając wzrok w jej ślepiach. Muskam delikatnie wargami jej usta i mocno przytulam do siebie, prosząc o nie wylewanie większej ilości łez. Nie pomaga. Staram się być jak najbliżej, nie chcę rozłąki. W końcu usypia, a ja oślepiona blaskiem księżyca rozmyślam o zbliżającym się pożegnaniu. Spoglądam na nią, by upoić się jeszcze jej widokiem tak słodko śpiącej i spojona z jej ciałem, zasypiam.
|
|
|
|