 |
próbując złapać oddech powiem "kocham Cię".
|
|
 |
Nigdy nie chciałem zabijać, ale zabiorę Cię w ciemność.
Czeka Cię piekło, ja w swoim jestem odkąd
mimo słońca ulice zaczęły moknąć.
Zabiorę Cię tam złotko, pójdziemy prosto tak,
a Twoje oczy to już nie moje okno na świat.
|
|
 |
Udowodnij swoją wyższość jeszcze raz,
jakbym kurwa nie wiedział w co grasz.
|
|
 |
bo wolę żebyś nie istniał, niż żył obok mnie.
|
|
 |
|
- siemasz , przypominasz mi mojego czwartego chłopaka !
- ooo ! a ile ich było ?
- trzech .
|
|
 |
|
Witaj chłopcze, nie żeby coś ale masz uśmiech mojego przyszłego męża.
|
|
 |
Zamknij oczy. Oddychaj. Rozbieraj się. Rozbieraj się ale to już! Najpierw maska, o tak, zdejmij ją. Kolejną też. Następną i wszystkie inne również. Zdejmuj je dopóki nie zostanie tylko ta, za którą z nich nie ma już nic oprócz kości. Teraz ubrania, nie są mi potrzebne. No, dajesz dajesz, nie mamy całego dnia. Teraz zdejmij skórę. No na co się tak gapisz? Zdejmuj i nie wydziwiaj. Chcę zobaczyć twoją duszę. Odrzuć wszystkie myśli. Otwórz oczy, spójrz na mnie. Wiem kim jesteś. Teraz znam cię na wylot.
|
|
 |
JAKIE TO OKRUTNE, GDY CZŁOWIEK ŻYJE DŁUŻEJ NIŻ JEGO DUSZA.
|
|
 |
Może to dobrze robi człowiekowi, jeśli od czasu do czasu upadnie. Byle tylko nie potłukł się na kawałki.
|
|
 |
Dym nigdy nie wraca do papierosa.
|
|
 |
Podziwiam tych, którzy mają odwagę spojrzeć w swoje odbicie w lustrze i powiedzieć głośno: "Mam prawo do błędu". Tylko kilka słów, a ile trzeba mieć w sobie siły, żeby spojrzeć na własne życie z otwartą przyłbicą i zobaczyć je takim, jakie ono jest. Mieć odwagę spojrzeć prawdzie w oczy, zmierzyć się z sobą. Stawić czoło sobie samemu. Właśnie sobie.
|
|
|
|