|
Często stawał w progu mojego mieszkania w dłoni trzymając w dloni koszyk świeżych truskwek, których unoszący się w całym domu zapach tak bardzo uwielbiałam. razem przygotowywaliśmy z nich deser żeby późnym wieczorem delektować się nim na balkonie, patrząc w gwiazdy i mieć świadomość, że świecą dla nas. cała kuchnia przesycona była nieziemskim zapachem,a promienie słońca, przedostające się przez żaluzje oświetlały cukier puder, tak lekko unoszący się w powietrzu. byliśmy wtedy tak cholernie szczęśliwi. tak cudownie było mi spędzać czas w Jego towarzystwie, nawet kiedy czubek nosa był cały umorusany w bitej śmietanie. |imagine.me.and.you|
|
|
|
Często wychodzę przez okno mojego pokoju na ten daszek . nie wiem dlaczego , ale moje serce i cały umysł pędzą tam niemiłosiernie szybko . tam czuję się najlepiej . tam najwięcej czuję , najwięcej wiem , najczęściej się uśmiecham i najżadziej płaczę . to miejsce daje mi naprawdę wiele . wyobrażasz sobie jak cudownie jest z niego oglądać gwiazdy ? na pewno kojarzysz , razem nadawaliśmy im imiona . |imagine.me.and.you|
|
|
|
Pamiętasz , jakie wtedy było moje życie ? pełne kolorów i szczęścia . kiedy opowiadałam Ci z tak wielkim entuzjazmem o każdym dniu , od razu pojawiał się ten cudowny uśmiech na twojej twarzy . kiedy to całym sercem kochałam życie i to , że mogę Cię mieć , na zawsze . kiedy każdy dzień porównywałam do tabliczki mlecznej czekolady i kiedy wszystko runęło . to pamiętasz ? bo ja bardzo dobrze . strumienie łez zalewające moją twarz , pamiętam . pamiętam ten cholernie mocny , ostatni uścisk dłoni , ostatnie 'cześć', ostatnie 'kocham cię' z Twoich ust i ostatni dzień , w którym jeszcze byłam pewna , że nic i nikt nie zburzy tego , do czego tak bardzo się przywiązałam . chcę cofnąć czas , wiesz ? |imagine.me.and.you|
|
|
|
''już raczej nie będziemy mogli zacząć od nowa. lecz pamiętaj, że jesteśmy ustawieni na browar.''
|
|
|
A kiedy otrzepię się z niemiłych wspomnień , Ty podaj mi rękę żebym mogła się na nowo podnieść . |imagine.me.and.you|
|
|
|
[cz.2.] . Niemo wpatrująca się dziewczyna o długich blond włosach nie zamierzała już tego dnia z nikim rozmawiać. nie miała już najmniejszej ochoty nawet iść na imprezy i poznawać nowych ludzi. nie chciała już zmieniać swojego życia, które i tak przecież już dawno straciło sens, wraz z Jego odejściem. Wraz z odejściem faceta, który za wszelką cenę chciał ją odzyskać. -hmm.. jak zawsze małomówna. powiedział, a ona spojrzała z niedowierzaniem. siedział obok niej i patrzył jak nie ma najmniejszej ochoty i siły by dalej prowadzić to nędzne ziemskie życie. patrzył na nią i nie potrafił powiedzieć nawet 'przepraszam', co wcale jej nie dziwiło. 'nienawidzę cię! rozumiesz!?' krzyczała, wybiegając z autobusu. on i tak nigdy nie zrozumie, jak wiele bólu jej zadał i spieprzył jej świat. ten egzemplarz tak widocznie miał. |imagine.me.and.you|
|
|
|
[cz.1.]Niemalże każdy Jego ruch wprawiał ją w zakłopotanie, a każde słowo wypowiedziane z Jego ust mąciło w głowie jeszcze przez długi czas. Wyszła na autobus w pośpiechu pochłaniając kubek gorącej kawy i poprawiając każdy mankament swojej nieskazitelnej urody. Postanowiła zacząć zmieniać swoje życie na lepsze. Począwszy od wyjścia do szkoły, później ze znajomymi na imprezę, a skończywszy za jakiś czas na poznaniu nowego, cudownego faceta, który nie będzie miał tego co On, będzie miał znacznie więcej. Usiadła opierając głowę o szybę i przykuwając słuch do ulubionego bitu płynącego z słuchawek. -cześć. wolne? Zapytał jakiś chłopak o nieziemsko czekoladowych oczach, na którego nie była w stanie nawet spojrzeć. Wzięła na kolana torebkę i skinęła głową, nadal będąc nie obecna zatapiała wzrok w opadających na szybę srebrnych kropelkach porannego deszczu. -znów pada, co?nie wiem jak Ty ale ja już mam tego dość. próbował nawiązać rozmowę. bezskutecznie.
|
|
|
Podniósł wzrok i patrząc mi prosto w oczy zapytał, bawiąc się kosmykiem moich kruczo-czarnych włosów. 'a teraz byś mi uwierzyła?'. I z powrotem Jego wzrok powędrował na chodnik. Staliśmy długo, tak w milczeniu, bo nie byłam w stanie wykrztusić z siebie ani słowa. Zniecierpliwiony, przytulił mnie mocno do siebie, po czym widząc, że waham się z decyzją, gwałtownie chwycił mnie na ręce, podniósł i zaczął kręcić dookoła. 'co ty robisz? zwariowałeś!?' krzyknęłam, obejmując rękami mocno Jego szyję. Trzymał mnie w swoich silnych ramionach. Dobiegliśmy tak do parku. Postawił mnie na jednej z ławek, kazał zamknąć oczy, nie podglądać i chwilę na Niego zaczekać. Zrobiłam jak kazał. Po chwili na chodniku zauważyłam wielkie, narysowane serce, a pośrodku napis; 'UWIERZ.' Zeskoczyłam i pocałowałam Go w policzek, a On obejmując mnie w tali, wyszeptał zadowolony; 'mam to traktować jako odpowiedź ;tak' i odwzajemnił pocałunek. Czułam jak serce niemalże wyskakuje mi z tej radości. |imagine.me.and.you|
|
|
|
Wiesz, jak często gubię się patrząc w Jego oczy. Śledząc bez pamięci Jego przenikliwy wzrok staram się dostrzec i zrozumieć odpowiedzi na to, dlaczego Go teraz przy mnie nie ma. Dlaczego nie leży teraz obok mnie, obejmując mnie czule, swoimi silnymi ramionami, w których czułam się tak bezpiecznie, jak mała dziewczynka. Dlaczego teraz nie przenosi mnie na rękach, nad olbrzymimi kałużami, żebym nie zamoczyła sobie nawet czubków ulubionych trampek. Dlaczego, do cholery nie kocha mnie tak jak przedtem. Płaczę, nie wiem dlaczego, chore wyobrażenie że może łzy pomogą znaleźć mi odpowiedź. |imagine.me.and.you|
|
|
|
Potrzebowałam Go bardziej niż wody w upalne dni. Niż śniegu w zimie i gwiazd nocą. Potrzebowałam Go bardziej niż ktokolwiek byłby w stanie rozkminić i często pytałam siebie 'po co?' |imagine.me.and.you|
|
|
|
|