![cz2. natchnieniem. Zawsze był nieprzewidywalny i zawsze wiedział jak mnie zaskoczyć żebym nie zdołała powiedzieć nawet 'co tu robisz kurwa?' Był taki niezwykły. Oddałabym wszystko Boże rozumiesz wszystko! Żeby przy mnie był krzyknęłam i tak spędziłam kolejną noc z Grants'em w dłoni. imagine.me.and.you](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
[cz2.] natchnieniem. Zawsze był nieprzewidywalny i zawsze wiedział jak mnie zaskoczyć żebym nie zdołała powiedzieć nawet 'co tu robisz kurwa?' Był taki niezwykły. Oddałabym wszystko Boże, rozumiesz wszystko! Żeby przy mnie był krzyknęłam i tak spędziłam kolejną noc z Grants'em w dłoni. |imagine.me.and.you|
|
|
![cz1. Uwielbiałam nasze nocne rozmowy. Ubrałam duży szlafrok i w samych skarpetach wyszłam na dach z kieszeniami pełnymi wspomnień. Usiadłam na dachu i odpaliłam papierosa wydmuchując dym który chwilowo przysłaniał gwiazdy w które się niemo wpatrywałam szukając może odpowiedzi na to dlaczego nie ma Go teraz przy mnie. Pełna nienawiści do świata zaczęłam krzyczeć w środku nocy oznajmiając wszystkim sąsiadom że jebanej miłości nie ma. ' cii..' Usłyszałam głos z dołu i już po chwili zobaczyłam Jego nieskazitelne dłonie na czerwonym dachu mojego domu. Nic nie rozumiałam nie wiedziałam co tutaj robi ale cała sytuacja sprawiła że nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Niemo spoglądałam na jego kruczo czarne włosy targane przez wiatr i te miodowe oczy które dziś są dla mnie natchnieniem.](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
[cz1.]Uwielbiałam nasze nocne rozmowy. Ubrałam duży szlafrok i w samych skarpetach wyszłam na dach z kieszeniami pełnymi wspomnień. Usiadłam na dachu i odpaliłam papierosa, wydmuchując dym, który chwilowo przysłaniał gwiazdy, w które się niemo wpatrywałam, szukając może odpowiedzi na to dlaczego nie ma Go teraz przy mnie. Pełna nienawiści do świata zaczęłam krzyczeć w środku nocy, oznajmiając wszystkim sąsiadom, że jebanej miłości nie ma. '-cii..' Usłyszałam głos z dołu i już po chwili zobaczyłam Jego nieskazitelne dłonie na czerwonym dachu mojego domu. Nic nie rozumiałam, nie wiedziałam co tutaj robi, ale cała sytuacja sprawiła że nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Niemo spoglądałam na jego kruczo-czarne włosy targane przez wiatr i te miodowe oczy, które dziś są dla mnie natchnieniem.
|
|
![Szłam na pociąg. Stojąc już na peronie trzęsłam się z zimna i rozcierałam ręce bo zapomniałam z domu rękawiczek z resztą jak zawsze. Straszne podmuchy zimnego wiatru przeszywały moje ciało na wylot. Nagle podjechał pociąg. Odgarnęłam szybkim ruchem grzywkę do tyłu i właśnie zamierzałam wejść do wagonu. Ktoś jakby zagrodził mi drogę. Dziwnie się czułam jakbym znów czuła Jego obecność przy mnie. Chociaż wszyscy mówili że po prostu nie umiem pogodzić się z Jego śmiercią ja wiedziałam że wiernie towarzyszy mi w każdym kroku mojego życia. Patrzył na mnie uśmiechając się i wręczając mi do ręki duże wełniane i ciepłe rękawiczki. Zdążył zniknąć zanim powiedziałam dziękuję i po raz kolejny rozpłakałam się i z krzykiem by wrócił weszłam do pociągu nie mogąc pogodzić się z szarą rzeczywistością która mnie otacza. imagine.me.and.you](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
Szłam na pociąg. Stojąc już na peronie trzęsłam się z zimna i rozcierałam ręce, bo zapomniałam z domu rękawiczek, z resztą jak zawsze. Straszne podmuchy zimnego wiatru przeszywały moje ciało na wylot. Nagle podjechał pociąg. Odgarnęłam szybkim ruchem grzywkę do tyłu, i właśnie zamierzałam wejść do wagonu. Ktoś jakby zagrodził mi drogę. Dziwnie się czułam, jakbym znów czuła Jego obecność przy mnie. Chociaż wszyscy mówili, że po prostu nie umiem pogodzić się z Jego śmiercią, ja wiedziałam, że wiernie towarzyszy mi w każdym kroku mojego życia. Patrzył na mnie uśmiechając się i wręczając mi do ręki duże, wełniane i ciepłe rękawiczki. Zdążył zniknąć, zanim powiedziałam dziękuję i po raz kolejny rozpłakałam się i z krzykiem by wrócił, weszłam do pociągu, nie mogąc pogodzić się z szarą rzeczywistością, która mnie otacza.|imagine.me.and.you|
|
|
![Głośny trzask butelki i płacz jego siostry po chwili wybiegającej z mieszkania i rzucającej mi się w ramiona na zimnej klatce schodowej z tymi jego cholernymi rodzinnymi miodowymi oczami z których śmiało można było wyczytać 'On cię potrzebuje'. Wzięłam małą za rękę i spokojnie weszłyśmy do mieszkania. Jego mama siedziała przy stole maczjąc opuszki trzęsących się palców w rozlanej herbacie. Przekroczyłam porozrzucane rzeczy po korytarzu i weszłam do Jego pokoju. Ojciec stał nad nim próbując przemówić do niego krzykiem bo proźby by przestał brać już nie pomagały. Po raz pierwszy w życiu wszyscy w Jego domu na mój widok ucichli widząc przestraszoną dziewczynkę w moich ramionach mogłam tylko usiąść obok niego przytulić ich obydwoje i bez sensu powiedzieć: 'będzie dobrze zobaczysz.'Chociaż w to szczerze trudno było wierzyć. imagine.me.and.you](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
Głośny trzask butelki i płacz jego siostry po chwili wybiegającej z mieszkania i rzucającej mi się w ramiona na zimnej klatce schodowej z tymi jego cholernymi, rodzinnymi, miodowymi oczami, z których śmiało można było wyczytać 'On cię potrzebuje'. Wzięłam małą za rękę i spokojnie weszłyśmy do mieszkania. Jego mama siedziała przy stole, maczjąc opuszki trzęsących się palców w rozlanej herbacie. Przekroczyłam porozrzucane rzeczy po korytarzu i weszłam do Jego pokoju. Ojciec stał nad nim, próbując przemówić do niego krzykiem, bo proźby, by przestał brać już nie pomagały. Po raz pierwszy w życiu, wszyscy w Jego domu na mój widok ucichli, widząc przestraszoną dziewczynkę w moich ramionach, mogłam tylko usiąść obok niego, przytulić ich obydwoje i bez sensu powiedzieć: 'będzie dobrze,zobaczysz.'Chociaż w to szczerze trudno było wierzyć. |imagine.me.and.you|
|
|
|
|