 |
Ona: po co do mnie dzwonisz?
On: bo chciałem sie Tobą pobawić przez jakiś czas ..
|
|
 |
cz2. Wystarczyłoby jej tylko te kilka kolejnych spędzonych wspólnie chwil... Poczucie bezpieczeństwa i ciepła, jakie daje jej sama jego obecność. Delikatny pocałunek, słowo kocham wyszeptane na dobranoc i zaborczy uścisk mówiący "nikomu cię nie oddam". I tak było. Tylko... co się z nimi stało? Dlaczego sielanka przerodziła się w horror? Zamknięta w kokonie nadopiekuńczości, dusiła się jego obojętnością. Był zazdrosny o wszystko i wszystkich. Chciał- by należała tylko do NIEGO.
|
|
 |
wiem, że czasem sama tonę w morzu złych myśli i jedyne co z tego mam, to psychiczne blizny.
|
|
 |
Anoreksja to nie choroba... To styl życia. Droga- wiodąca nas ku śmierci.
|
|
 |
cz1. Usiadła na łóżku, nieobecnym wzrokiem wypatrując czegoś za oknem. Niebo było zupełnie czarne, a w oddali migały tylko małe światełka jakiegoś osiedla. W dłoni trzymała szklankę zimnej herbaty. W mieszkaniu panowała idealna cisza, przerywana jej przyspieszonym oddechem... Później po policzkach spłynęły łzy. Tak bardzo jej go brakowało... Tęskniła... Tęskniła mimo wszystko... Nigdy nie potrafiła się na niego obrazić. Wybaczała niemal od razu, bo bała się- że odejdzie... Tego by nie przeżyła... Byli dla siebie stworzeni, i dobrze o tym wiedzieli. A więc gdzie był teraz?
|
|
 |
i pomyśleć,że się tak beztrosko szczęśliwym było kiedyś.
|
|
 |
Wrócił... Dacie wiarę?! Wrócił po miesiącu milczenia, tysiącu wylanych łez i wielu upokorzeniach. Wrócił, a mi na usta cisnęło się tylko jedno słowo. -Tęskniłam.
|
|
 |
nie przywiązuj się do mnie - ja mam w zwyczaju uciekać.
|
|
 |
Sztucznie uśmiechnęta ze słuchawkami w uszach wracałam do domu.Próbowałam odegnać myśli związane z Nim,nawet nieźle mi to wychodziło do czasu powrotu do domu..Wiedziałam,że dzień wcześniej miał urodziny,że zrobił imprezę.Wiedziałam takze,ze w tym dniu nie był sam..Wystarczyło wejść na fejsa by zobaczyć co tam sie działo..Ujrzałam zdjęcia"naszej"paczki,na którym był On.Na kolanach trzymał nieznaną mi blondynkę..Poczułam wściekłość,ale o dziwo moje oczy były suche,zamiast tego przed oczami pojawiły mi sie wszystkie nasze szczęśliwe chwile.Chciałam Mu wykrzyczeć wszystko co leżało mi na sercu..Smutek,żal, miłosć,ale i nienawiść..Jednak nigdy nie dał mi nawet takiej możliwości..Do tej pory miałam nadzieje,lecz teraz znikła..Może to co zobaczyłam na zdjęciu nic nie znaczy,może to nic poważnego..Ale juz sama świadomość,ze inna wtuliła Mu się w ramiona i być może poczuła do Niego to samo co ja-jest najgorsza..Wolałam łudzić się,że jest sam..Że jeszcze choć czasem pomyśli o mnie... || pozorna
|
|
 |
Perfekcja to choroba ciała i duszy. To niekończący się ból i cierpienie... To samotność w tłumie... Świadomość, że już nie możesz być lepsza, ale mimo to- wieczne udoskonalanie się... Rozwijanie... To ćwiczenia, odmawianie sobie przyjemności, przykre wyrzeczenia i łzy... łzy prosto spod serca.
|
|
|
|