 |
pewnie siebie jechała na rowerze, gdy spostrzegła go nie wywróciła się, jakby sobie to on wymarzył, lecz z odwagą, głośno i dobitnie powiedziała mu cześć, gdy usłyszała odpowiedź, obrzuciła go ironicznym uśmieszkiem i pojechała, czując jego wzrok na sobie.
|
|
 |
próbujesz pokazać mi jaki to ty szczęśliwy, też coś. zaskoczę ciebie i powiem, że jestem w sto razy lepszym stanie niż ty. i nie pytaj dlaczego, tylko uważnie patrz.
|
|
 |
kupisz mi wehikuł czasu? proszę, proszę.
|
|
 |
muszę zdać sobie sprawę z tego, że on kocha INNĄ, a nie mnie.. na pewno nie mnie.
|
|
 |
nie kłamię mówiąc, że Ciebie nie kocham. po prostu uzależniłam się od Ciebie jak od najlepszego gatunku heroiny.
|
|
 |
zastanawiam się nad tym ile razy zabierałeś mi swoją bluzę by oddać ją po kilku dniach, ile razy odchodziłeś by za pięć minut wrócić, ile razy wyrywałeś sobie moje imie na ręce by pokazać mi jak bardzo mnie kochasz. zastanawiam się ile dałabym by być znowu twoja.
|
|
 |
- wiesz, chciałabym Cię zabić? - taaak. przecież niby mnie kochasz.. - nie zapytałeś w jaki sposób. - więc w jaki? - pragnę zacałować Cię na śmierć, lub wyściskać tak, aż się udusisz.
|
|
 |
nie kochał mnie za duży biust, duże, piwne oczy czy długie brązowe włosy, ale za moją obecność.
|
|
|
|