 |
Minęło sporo czasu, odkąd się rozstaliśmy. Ty masz swoje życie, a ja mam swoje. Dzielą nas kilometry i już się nie widujemy. Czasami tylko zastanawiam się, czy jeszcze o mnie myślisz, chociaż czasami. Słyszałam, że masz dziewczynę i bardzo się kochacie. Powiedz, czy chociaż czasami chciałbyś, aby ona była mną? I nie wiem czemu, ale nie daje mi to spokoju. Uczyniłeś z mojego życia piekło, sam dobrze o tym wiesz, ale kochaliśmy się, mimo wszystko. Wchodziliśmy ze sobą w najgorsze gówno. Obrażaliśmy, biliśmy, ale zawsze później się godziliśmy. Każdy pytał mnie, jak to robię, że wciąż jestem z tobą, po tym wszystkim, co mi zrobiłeś, a ja nigdy nie potrafiłam odpowiedzieć. To chyba była miłość, taka prawdziwa. Była miłością szczeniacką, mieliśmy te naście lat, ale ja nigdy jej nie zapomnę. Za dużo ciebie było w moim życiu, by teraz tak po prostu odpuścić to w niepamięć./pepsiak
|
|
 |
nagle sobie uświadamiasz, że to nie było tego warte, że stoisz ze związanymi rękami i mimo chęci nie możesz nic zrobić. boli, prawda?
|
|
 |
po zerwaniu ma miejsce bitwa będąca wyścigiem. wygra ten, kto lepiej udaje, że gówno go to obchodzi.
|
|
 |
czego nauczyłam się od rodziców? od taty optymizmu, dystansu do siebie, świata. nauczył mnie też wiary w to, że mogę osiągnąć wszystko, jeśli tylko chcę. od mamy natomiast pewnego rodzaju obojętności, pewności siebie, walki o swoje i uczuć, którym nie brakuje odrobiny bezczelności i arogancji, jeśli nagle ktoś zeche spróbować zranić moje jakże wrażliwe serce.
|
|
 |
jeżeli ktoś mi powie, że wie co czuję, to chyba spadnę z krzesła i zacznę płakać ze śmiechu.
|
|
 |
a pamiętasz historię o chłopaku, który wręczył dziewczynie sześć róż, w tym jedną sztuczną i powiedział, że będzie ją kochał dopóki ostatnia róża nie zwiędnie? tak, też pamiętam i dziś jestem pewna, że Jego miłość była równie sztuczna jak ta róża.
|
|
 |
jest taki dzień, że wstajesz rano i nic Ci się nie chce. wszyscy Cię wkurzają, nic Ci nie wychodzi i każdy się czepia właśnie Ciebie. myślisz 'fatum'. ale gdybyś się głębiej zastanowiła dojdziesz do wniosku, że tak naprawdę to nie Twoja wina a ten nieudany dzień jest tylko i wyłącznie Jego zasługą.
|
|
 |
oduczyłeś mnie palić, nazywałeś głupolem i łobuzem, przyzwyczaiłeś mnie do swojego oddechu na moim karku. zawsze poprawiałeś mi szalik i zapinałeś kurtkę pod samą szyję, robiłeś najlepszą herbatę i zawsze byłeś przy mnie. jednym gestem jednak zepsułeś wszystko to, co budowaliśmy miesiącami.
|
|
 |
znaczysz dla mnie cholernie wiele. wiesz o tym doskonale, a mimo to zabawiłeś się mną. za każdym razem widziałeś miłość w moich oczach, a potem najzwyczajniej w świecie sprawiłeś, że znalazły się w nich łzy.
|
|
 |
czasem jesteśmy jak świeczki na wietrze, często nie wiemy czy rozum, czy serce.
|
|
 |
odeszła dziś stąd, trzasnęły za nią drzwi
|
|
|
|