 |
nigdy nie przyznam się do miłości. wolę tłumić w sobie te chore uczucia, niż zostać desperatką przyznającą się do kochania sukinsyna. w dodatku zajętego sukinsyna.
|
|
 |
zakładać Twoją koszulę i pachnieć Twoją wonią, po wspólnej nocy przepełnionej miłością.
|
|
 |
zaczęłam jeść te okropne płatki na śniadanie zamiast swoich ulubionych w ramach frustracji Twoim zachowaniem.
|
|
 |
wybacz moją kretyńską euforię na Twój widok i te kompromitujące świeczki w moich tęczówkach. staram się powstrzymać zachwyt Twoją osobą, ale uwierz że nie jest mi łatwo. przepraszam za mój paraliż, ale widząc Cię zapominam o Bożym świecie. o Twojej dziewczynie również. więc z góry przepraszam za wszelkie niedogodności i zachowania obsesyjne nad którymi nie jestem w stanie utrzymać kontroli.
|
|
 |
odliczam czas od dostania od Ciebie, jakże długo wyczekiwanej - wiadomości. przygryzając delikatnie wargę, pełna bezczelnie emanującej ze mnie euforii w myślach liczę sekundy. przecież nie mogę Ci odpisać tak od razu. jeszcze pomyślałbyś, że masz mnie na wyłączność. bądź mi na Tobie, zależy.
|
|
 |
mam cały poraniony nadgarstek. a w pokoju odpadł mi tynk, ze ściany. uderzam pięścią w ścianę za każdym razem, gdy o Tobie pomyślę. taka moja osobista terapia szokowa. miałeś zacząć mi się kojarzyć z bólem. - poskutkowało. ale nawet w formie cierpienia jesteś zachwycający.
|
|
 |
szukasz mi chłopaka. umawiasz mnie ze swoimi kumplami w celu znalezienia mi kogoś odpowiedniego. mówisz, że potrzebny mi jest ktoś kto się mną zaopiekuje. może jestem niepoprawna, ale mam wrażenie, że się o mnie troszczysz. nie wiem, czy pragnienie tego jest tak silne, że mam halucynacje, czy Tobie naprawdę zależy choćby w minimalnym calu na moim samopoczuciu. sam nie możesz mi tego dać więc szukasz osoby, która będzie mi to w stanie zaoferować. masz poczucie winy, bo masz inną. kochasz ją. jesteś z nią szczęśliwy i nigdy nie będziesz gotów, aby z niej zrezygnować bo ja się w Tobie ślepo zakochałam, przysparzając Ci problemu.
|
|
 |
pierwszy raz w życiu, ciche uderzania kropel deszczu o szybę okna, zaczęło wzbudzać we mnie irytację. pomimo tego, że zawsze kochałam te niebańskie łzy chmur prosto z nieba. oby z Tobą, było tak samo ...
|
|
 |
powiedz, że singiel to też ktoś. i, że ten ktoś też może być szczęśliwy.
|
|
 |
będę udawać, że nie potrzebuję żadnego mężczyzny choćby do otwarcia nutelli czy słoika z ogórkami.
że wcale nie potrzebuję przytulenia się do muskuł czy objęcia silnym ramieniem. będę udawać, że jestem szczęśliwa jako samotna. będę dopóki się nie zakocham.
|
|
|
|