 |
nadchodzą momenty, kiedy niesamowite ciepło oblewa wnętrze Twojego ciała, chcąc ugotować każdy z Twoich organów. serce zaczyna skakać jak wirująca pralka. chcesz krzyczeć, ale odbiera Ci mowę. pragniesz płakać, ale Twoje kanaliki łzowe odmawiają posłuszeństwa. rzucasz się w amoku, nie wiedząc co robić. patrzysz ślepo w jeden punkt, opadając z sił. nie potrafiąc uwierzyć w coś co Cię właśnie spotkało. budzisz się w środku nocy, oblana potem na dywanie, na który upadłaś z niemocy. rękawy brudne od tuszu. pod paznokciami tynk ze ścian. a podniesienie powiek staje się jedną z brutalniejszych rzeczy jakie Cię ostatnio spotkały. wehikuł czasu zabiera Cię do rzeczywistości, teraźniejszości nieusilnie każąc Ci z nią walczyć, wiedząc że nie masz najmniejszych szans bo chociażbyś spłonęła od wewnątrz, paląc każdy z własnych organów począwszy od serca uczucie przerażenia nie spłonie już nigdy.
|
|
 |
i tak łatwo jest mi dzisiaj rezygnować ze mnie. // Pezet & Małolat
|
|
 |
wystarczyłaby mi Twoja miłość, dużo nie wymagam.
|
|
 |
jak powiedzieć chłopakowi, do którego nadal coś czujesz, że między wami to koniec? że masz dość jego wymówek, wiecznego 'nie mam czasu', a serce Ci pęka widząc go później z kolegami na rowerach. jak nie wybuchnąć płaczem, gdy po miesiącu rozłąki na Twoje 'co tam?' odpowiada 'jakoś tak mi Ciebie brak. taka pustka'? jak przekonać samą siebie, że to bez sensu, że nie dam rady znowu odgrywać postaci z drugoplanowych ról, raz po raz żebrać o spotkanie słysząc ciągłe odmowy? jak utwierdzić swoje serce w przekonaniu, że tak jest lepiej? że czasem miłość naprawdę nie wystarcza?
|
|
 |
a kiedy w nocy nie mogę zasnąć wyobrażam sobie jak cholernie szczęśliwi bylibyśmy.
|
|
 |
nie odbierał. godzinę, dwie, dziesięć. straciłam nadzieję. myślałam, że zgarnęli go ze sprzętem. myliłam się. załatwiał 'interesy'. znowu z tą blond dziunią? rozpłakałam się, padłam na ziemię i nie wiem co działo się potem. obudziłam się na szpitalnym łóżku, trzymał moją, małą dłoń. -'już więcej nie zostawię Cię, nie wyjadę.'-obiecał.
|
|
 |
dlaczego żaden z nich nie potrafił okazać mi tego, że mu zależy? słyszałam już tak wiele kłamstw, obietnic i usprawiedliwiających historii, że mogłabym napisać książkę fantasy albo nakręcić jakiś fascynujący film akcji. pewnie nie zabrakłoby w nim także wątków melodramatycznych, bo przecież zawsze ktoś będzie na straconej pozycji. a ja tylko chciałabym tą jebaną komedię romantyczną! czy to aż takie dziwne?
|
|
 |
myślę, że kiedy zaczynasz żałować, kończy się miłość..
|
|
 |
nie wiedziałam już, jak mogłam stać się bardziej idealna dla Ciebie. męczyła mnie ciągła obawa, że odejdziesz, że jestem za mało wyjątkowa. nigdy nie dostrzegłeś jak bardzo się staram, jakie to dla mnie trudne. myślę, że zrezygnowałeś z nas znacznie wcześniej niż ja podjęłam decyzję o skończeniu tej farsy.
|
|
 |
wiesz? ja potrzebowałam czuć, że mnie kochasz, kiedy słyszałam tylko puste zapewnienia. chciałam wiedzieć, że mi ufasz, ale Ty ciągle zamykałeś się w sobie, gdy pojawiał się jakiś problem.
|
|
 |
byłeś. wiem, że byłeś, przecież to nie wyobraźnia podsunęła mi Ciebie. i będziesz. tego też jestem pewna. to nie skończy się w ten sposób. to w ogóle się nie skończy. nawet teraz jesteś ze mną. w moim łóżku. nienamacalnie obecny leżąc obok tulisz mnie do siebie.
|
|
 |
choć już nie ma Cię obok, ja nadal czuję się bezpiecznie w miejscach, w których bywaliśmy na wieczornych spacerach. zastanawiam się czy też czasem tam wracasz, czy te wspomnienia żyją też w Tobie. czy ja nadal jestem dla Ciebie kimś.. kimkolwiek.
|
|
|
|