 |
w lustrze nawet dziś nie wyglądała dobrze, bo wiesz
czasem jest tak, że wewnątrz wyglądasz jak bagno,
a z zewnątrz całkiem przyzwoicie. nie dziś.
|
|
 |
Nie pozwól małym, durnym sprawą zrujnować Twe szczęście.
|
|
 |
Zazwyczaj to, co nas boli, nie boli nas od tak, od razu. Ten ból ma swoje korzenie i trwa on długo, narastając z każdą chwilą, stopniowo, z upływem czasu coraz bardziej i bardziej, aż wzrasta do takiego stopnia, że wykańcza nas od środka.
|
|
 |
dzień dobry! mam imię, nazwisko,
ciało i duszę. skórę i serce.
tak czasem bywa, że cierpię...
|
|
 |
zaczynam myśleć, że nasze życia to zbiegi okoliczności, które
ktoś zwabił w ślepą uliczkę, które ktoś omamił i splótł ze sobą...
jak dwoje ludzi splata swoje palce.
|
|
 |
Ale ty, ty mnie dobrze znasz, wszystko o mnie wiesz, wiem, wybaczysz mi, że wszystko przeze mnie.
|
|
 |
Jestem poważnie fizycznie, mentalnie i emocjonalnie uzależniona od pewnego stylu życia. Nie znam już nic innego, nie pamiętam już nic innego, nie wiem, czy na tym etapie mogę jeszcze być kimś innym. Boję się spróbować.
|
|
 |
najchętniej nie wychodziłabym z Tobą z łóżka przez co najmniej tydzień. wyłączylibyśmy telefony, kochalibyśmy się, oglądalibyśmy nasze ulubione filmy na zalukaj, pilibyśmy czerwone wino, śmialibyśmy się i rozmawiali. i nie znudzilibyśmy się sobą, to pewne. i to chyba miłość, bo nie wyobrażam sobie robienia tych wszystkich rzeczy z kimkolwiek innym
|
|
 |
Przychodzi taki czas w życiu, kiedy niczego nie można być pewnym. To, co się wiedziało wcześniej, wydaje się błędne lub niezrozumiałe. To wszystko wali się, całe moje jestestwo, bycie, kruszy się, rozpada i nie można pozbierać kawałków. Następnego dnia trzeba wstać z łóżka jako względna całość i funkcjonować, by nie odwieziono do psychiatryka.
|
|
 |
Nie chcę odpuszczać. Nie chcę zmagać się z pustką w sercu, gdzie kiedyś znajdowało się Twoje miejsce. Nie chcę spekulować, co by było gdyby i nie chcę odsuwać od siebie natłoku myśli, które cicho krzyczy wspomnieniami.
|
|
 |
Spójrz, już nic nie robisz, by to naprawić. Mówisz, że nie masz na to wpływu, bo tak jest najłatwiej. Zawsze jest jakiś sposób na ratunek. Od nas samych zależy, czy postanowimy go odnaleźć.
|
|
 |
chciałam Ci dać tylko poczucie ukojenia. ochraniać Cię przed lękiem, chłodem i chorobą. żebyś mógł poczuć radość w sercu i uśmiechać się do mnie przez sen jak do swojej kochanki.
|
|
|
|