 |
kocha ją bez makijażu. w potarganych włosach. luźnej koszulce. w sukienkach za dupe. w butach na obcasie i w ulubionych trampkach. obcisłych spodniach. kolorowych bluzkach. kocha ją uśmiechniętą. wkurwioną. kocha każdą komórkę jej ciała, każdy mięsień, każdą plamkę na skórze, nawet pieprzyki uważa za urocze. kocha trzymać ją w ramionach, usypiać z jej głową na piersi, czuć jej zapach zaraz po przebudzeniu. Uwielbia wieczory spędzone przy oglądaniu filmów, w klubach, spacerach przy pełni księżyca. kocha jej głos, jej serce bijące swoim rymem, oczy patrzące z prawdziwą czułością. kocha drażnić się z nią, łaskotać, całować w każdej możliwej chwili. kocha spędzać z nią czas, patrzeć na nią i sprawiać by zawsze była uśmiechnięta. kocha każdą wadę, nawet dym, który wypuszcza z ust lub płyn który powoduje, że traci kontakt ze światem. KOCHA ją . kocha, to jest najważniejsze.
|
|
 |
A ja lubię.. bardzo lubię gdy mówisz do mnie 'kochanie' ♥
|
|
 |
znowu zatapiasz mnie w swoich ramionach, chronisz przed światem. czuję się jak mała, bezbronna dziewczynka, której jesteś potrzebny non stop. kładę głowę na Twoim ramieniu i bezkarnie rumienię się ze szczęścia.
|
|
 |
Każdego dnia mogę budzić się z Twoim imieniem na ustach, zasypiać wtulona w poduszkę, którą ostatnio trzymałeś w rękach i żyć w świadomości, że istnieje moja druga połówka pomarańczy.
|
|
 |
nigdy nie byłam w stanie wyobrazić sobie jak wielkim uczuciem jest miłość. nie wiedziałam na czym ona dokładnie polega. nie potrafiłam dostrzec uroku jej piękna. czymś dziwnym wydawało mi się bycie z kimś i składanie obietnic, że to na zawsze. nie rozumiałam słów 'kocham', bo nigdy tego nie robiłam. czułam się obca w tym całym świecie miłości. gubiłam się, patrząc na zakochanych w sobie ludzi. próbowałam stworzyć sobie w głowie obraz szczęśliwych, przepełnionych uczuciem dusz. aż w pewnej chwili nadszedł czas, że już nie musiałam niczego sobie wyobrażać. miłość przyszła sama, niespodziewanie i z zaskoczenia.
|
|
 |
i czujemy się bezpiecznie jakby cały świat był dla nas.
|
|
 |
Zjawił się ktoś, kto pokochał mnie taką, jak jestem. Zaakceptował moje wady i nawyki. Zjawił się ktoś, kto powiedział, że jestem najpiękniejszym cudem świata. Powiedział, że mnie kocha ponad wszystko. Zjawił się ktoś, kto stwierdził, że nie może żyć beze mnie. Stwierdził, że jestem idealna. Zjawił się ktoś, kogo pokochałam całym sercem.
|
|
 |
nie potrzebuję prezentów, nie chcę chodzić do drogich restauracji, mam wyjebane na kwiaty, pragnę tylko jednego - Ciebie, Twojej miłości i zainteresowania mną, a nie olewania mnie dla interesów. okey, możesz nam zapewnić wszystko, ale nie spędzamy ze sobą dużo czasu, bo musisz kontrolować sytuację. wolałabym, jeść pizzę w taniej knajpce, dostawać kwiaty kradzione z ogródka i srebrne łańcuszki, zamiast złotych pierścionków z diamentami. potrzebuję Cię takiego jak wcześniej.
|
|
 |
wolałabym dostać od Ciebie w twarz niż usłyszeć, że mnie nie kochasz.
|
|
 |
obiecywałam wszystkim, że się nie poddam. coś mi nie wyszło. gdy wychodzę z domu, wszystko jest ze mną okey. idealny makijaż, ułożone włosy, przemyślany strój. ale później wracam do domu, łzy robią mi za tonik, włosy roztrzepują się mimowolnie, a ciuchy rzucam gdzieś w kąt. nakładam za dużą bluzę, przesyconą tym zapachem. zamykam oczy i wyobrażam sobie, że jesteś obok, całujesz mnie czoło, mówisz do mnie - Kotku - jak zawsze. niestety, to chora iluzja. już nigdy nie weźmiesz mnie w ramiona, już nie powiesz, że będzie dobrze. nigdy.
|
|
|
|