 |
to kolejny dzień z cyklu - głowa pod okno i liczenie kropel deszczu. kolejny, w którym wszystko jest takie szare. kolejny, gdzie wszystko co piękne , chowa się za chmurami. kolejny w stylu - Ja i On, gdzieś daleko od siebie.
|
|
 |
wybiegłam z pokoju ledwo wpadając w zakręt . - mama! mama! gdzieś jest? - darłam się ślizgając się po wypolerowanych panelach, odwracałam się co chwilę sprawdzając czy tata za mną biegnie. nie mając pojęcia, że jestem już przy schodach sturlałam się na sam dół śmiejąc się jak dziecko. wpadłam do kuchni wywracając się przed samą mamą. - mamcia, ja Cię nigdy o nic nie proszę ale.. - nie skończyłam mówić kiedy wpadł tato biegając za mną dookoła wielkiej lady. - nie biegaj za mną do cholery! - darłam się. - spokój co jest do chuja? - krzyk mamy rozległ się w całym domu. przerażeni zatrzymaliśmy się patrząc na nią jak na obcego. - o co chodzi? - zapytała wymachując widelcem. - ta oto nasza wspaniała córeczka , najpierw oblała mnie pepsi , później zgasiła światło w łazience a na koniec podstawiła mi nogę kiedy wychodziłem z łazienki. - krzyczał. - mamo ale jakbyś widziała jak się wyjebał. - wybuchłam głośnym śmiechem i zakładając szybko trampki wybiegłam z domu .
|
|
 |
-Gdybym umarła.. przyszedłbyś na pogrzeb?
-Nie.
-Aha, szkoda.
-Kochanie..
-Co?
-Ja bym leżał obok Ciebie.
|
|
 |
chłopak odprowadza dziewczynę późnym wieczorem do domu. przed bramą po ostatnim buziaczku nagle mówi do niej : - słuchaj, chodzimy ze sobą już cztery miesiące. chodź na pół godzinki do mnie mam wolną chate... - nie mogę.. - odpowiada panna. - chodź, prosze, prosze, prosze... - no dobrze, ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom, że wrócę później. - dobrze tylko się pośpiesz ! - zgadza się radośnie chłopak. dziewczyna wbiega do klatki po trzech minutach wraca całuje chłopaka i mówi : - no to chodźmy... w tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla się ojciec i wrzeszczy - Zośka do jasnej cholery ! nasrać to nasrałaś, a wodę to kto spuści ?!
|
|
 |
zapamiętaj ! Jeśli na kimś mi zależy to nie udaje, że mam wyjebane tylko dlatego, że chce pokazać jaka jestem twarda. Miłość to nie gra, nie można się tak po prostu 'wylogować' .
|
|
 |
Ciągle tylko powtarzam w kółko to samo pragnąc żebyś w końcu to usłyszał. Jednak marzenie to jest zupełnie złudne, bo wciąż zachowujesz się, jakbym była tylko cichutkim szeptem własnych myśli zamkniętych w słoiku.
|
|
 |
siedziała na ławce i wpatrywała się w jedną gwiazde która tak świeciła żę rozświetlała połowę nieba i myślała o tym jak dobrze ze go ma... po jakiś 30 minutach tak się zapatrzała że przestała zważać co się dzieje wokół niej ... nagle poczuła zapach jego perfum otrząsnęła się i spojrzała się w stronę gdzie zapach dochodził poczuła ciepłe i słodkie usta jego na swoich ... odsunęła się tak że nadal czuła jego oddech i wyszeptała ' dziękuję' i wtuliła się w niego tak mocno że czuła jak jego serce mocno uderza w jej zimne czoło w tym momencie zrozumiała jak widok jej działa na jego mięsień który jest skryty pod żebrami z lewej strony i za to go tak bardzo kochała
|
|
 |
pierwsza noc w namiocie w pierwszy dzien wakacji -druga w nocy czuje wibracje pod poduszką szybko wyciąg telefon i w pośpiechu odczytuje zawartość sms'a usmiecha się od ucha do ucha... nie mija 10 minn widzi go jk stoi z bluzą w ręku ze słowami' słońce dzisiaj zimno jest więc nie chce zebyś zmarzła bo wiem jaka masz mała odporność' ona w tym czasie usmiecha się złowieszczo i wciaga go do środka i smieje się że cieplej będzie jak prześpi się z nią ... on posłuszne obejmuje ją ręką i kładzie się delikatnie żeby nie obudzić koleżanki obok która śpi owinięta kołdrą ... ta się kładzie na jego klatce piersiową a ten jeździ ręką delikatnie po jej plecach i zasypiają... rano się budzą mocno wtuleni i słuchają tylko koleżanki która się wypytuje jak on się tu znalazł
|
|
 |
Tęsknisz wtedy, kiedy czujesz, że swym krzykiem powyrywałbyś wszystkie drzewa. Kiedy czujesz, że spojrzeniem mógłbyś zgasić słońce. Tęsknisz wtedy, kiedy masz ochotę swoje łzy zwinąć w kamienie i rzucać nimi o szyby, by rozpadły się na milion drobnych kawałeczków. tak samo, jak rozpada się twoje serce, kiedy ukochana osoba
wsiada do pociągu. "
|
|
 |
Prawdziwa magia to dłoń na pile elektrycznej, to iskra rzucona w baryłkę z prochem,tunel podprzestrzenny łączący z sercem gwiazdy, ognisty miecz który płonął cały włącznie z rękojeścią. Lepiej żonglować pochodniami w smolnym dole niż zadawać się z prawdziwą magią. Lepiej położyć się na drodze tysiąca słoni. Przynajmniej tak twierdzą magowie i dlatego właśnie żądają tak druzgocąco wysokich opłat za zajmowanie się czymś podobnym
|
|
|
|