|
Kiedyś budził nas zgiełk miasta i upalne południe, dziś nie dają spać pytania czy upadnę powtórnie
|
|
|
Chce uwierzyć w nas, ale wątpie nawet w siebie
|
|
|
pieprzę smutek i żal, gorzkie łzy są mi obce. tylko czasem miotają mną te chore emocje
|
|
|
karuzela mych pragnień zatrzymała się w miejscu, dzięki Tobie to podłe życie nabiera sensu
|
|
|
obietnice bez pokrycia, które pękły jak klisza
|
|
|
czasami nie lubię samej siebie, więc nie wymagam tego od innych
|
|
|
i gdybym nie miała kilku cech o których wiem, pewnie podeszłabym do Ciebie w ten smutny, szary dzień
|
|
|
będę Twoja kiedy tylko pokonam smutek
|
|
|
nawet sobie nie wyobrażasz ile radości sprawia mi to, że po prostu jesteś
|
|
|
nie wierzę w słowa, nie wierzę już w czyny, nie wierzę uczuciom i fałszywym ludziom
|
|
|
i należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania, i czujemy się bezpiecznie jakby cały świat był dla nas
|
|
|
mówią, że rzadko angażuję się dziś mocno i niby wiem, że mogę wszystko z tą miłością
|
|
|
|