 |
Wierz mi. To jest moment, który może wszystko zmienić.
|
|
 |
Bo o niektórych sprawach myśli się tylko przed snem.
|
|
 |
zastanawiałam się jak to wszystko ogarniał. niekiedy dopadała mnie myśl, że może ktoś stwarza mapę do każdego człowieka i on zdobył taką do mnie. byłam pewna - przejrzał moje wnętrze. widział namiastkę dziecka, które wciąż wiele opiera na marzeniach i wyczuwał tą delikatnie zakopaną wrażliwość. uśmiechał się, gdy kładłam się spać w piżamie z kłapouchym, przed zaśnięciem wypijając kubek kakao. traktował mnie mimo tego poważnie, poruszając rozmowy na każdy temat, począwszy od banałów aż po moralność człowieka. nie doceniałam tego? doceniałam, zawsze. i to niszczyło. poczucie, że odwdzięczam mu się za to wszystko tylko w minimalnym stopniu.
|
|
 |
dziecinada z okazji pierwszego czerwca i wymienianie się kartami z wymawianym numerem co do danego pytania czy zdania. dwójka od Niego i dające cholernie do myślenia: "nie baw się uczuciami innych", bo przecież miał być odpornym, nie czuć.
|
|
 |
z nią jest coś nie tak. z reguły jest po części jak powiązanie, lecz kiedy coś idzie nie po Twojej myśli, nagle brakuje dokumentu, umowy, który mogłaby zmienić cokolwiek. niejednokrotnie zaczynasz się dusić i szukać adwokata, mogącego uwolnić Cię z tej pułapki. tylko nie ma papierka z którym można pójść do sądu. nie ma nic co można rozwiązać na zwykłej rozprawie. miłość ma ten mankament - zostaje, niekiedy już niechciana. do bólu wryta w serce tak, że każda próba amputacji jest śmiertelna.
|
|
 |
nie wierzyłam w przeznaczenie. cały ciąg wydarzeń, wszystkie kontuzje, mniejsze czy większe, dały mi jednak czas wstrzymania. z prawdopodobieństwem wstrząsu mózgu, hamowałam jedynie łzy, będące połączeniem bezsilności i irytacji. leżałam w łóżku, a głowa nie wytrzymywała czytania. rozmyślenia, analizowanie wszystkiego i jakiś obcy głos, który uświadomił mi, iż w całym tym braku czasu, pomyliłam w życiu zakręty.
|
|
 |
potrzebowałam tego kubła zimnej wody. jakiegoś plaska w twarz, który uświadomi mi, co robię. tej szczerości i wyrzucenia mi podłych posunięć, które zaczęły znajdować się na porządku dziennym w moim zachowaniu. i ruszyło mnie tam, w okolicach mostka - a jednak serce spełnia trochę ważniejszą rolę, niż umożliwianie egzystencji. mając przed sobą tak rzeczywistą perspektywę stracenia tego wszystkiego, z zaciśniętym gardłem przyjmowałam w końcu informację, że w pojedynkę nie dam rady w życiu. nie bez niej.
|
|
 |
-Zaraz wrócę -Dobrze, załóż moją bluzę bo na dworze jest już zimno. Wygramoliłam sie z jego objęć i wyszłam z samochodu, czy To dzieje sie na prawdę? Nie mogłam uwierzyć, że on znów jest na wyciągnięcie ręki, tylko przez chwilę, ale jest. Ochłonęłam i wróciłam do niego, usiadłam obok, on zerknął na mnie, wyciągnął rękę i powiedział „Chodź do mnie”, znów sie do niego przytuliłam i w myślach błagałam Boga, by ta chwila trwała dłużej niż powinna./ wyimaginowanax
|
|
 |
Objął mnie i przyciągnął do siebie, musiałam ukradkiem uszczypnąć się, by mieć pewność, że to nie jest sen. On naprawdę to zrobił. Dotykał delikatnie kawałek po kawałku mojego ciała, jakby sprawdzał, czy od czasu kiedy robił to po raz ostatni nic się nie zmieniło, po chwili miałam wrażenie że czuje się jak „u siebie”. Ja niepewnie włożyłam swoją rękę pod jego koszulkę... tak, u niego też nic się nie zmieniło, tak samo wyrzeźbiony brzuch który pokochałam od razu, czekałam na jakąś reakcje, myślałam że zatrzyma moją dłoń gdy krążyłam palcem po jego plechach, lecz nic takiego nie zrobił, otworzyłam więc oczy, by na niego spojrzeć, zamknięte oczy i uśmiech na twarzy, zawsze oznaczały u niego pełne zadowolenie i radość, więc czyżby był szczęśliwy? Ja byłam / wyimaginowanax
|
|
 |
Przyjaciel to osoba,od której nie wymagasz by Cię kochała,bo i tak Cię kocha.nie wymagasz by przy Tobie była,bo i tak przy Tobie jest.nie wymagasz,żeby z Tobą płakała,bo i tak płacze.nie wymagasz zaproszeń,bo zawsze czujesz się zaproszony.przyjaciel to osoba,która nigdy nie będzie chciała Cię zranić.przyjaciel jest bezinteresowny. / net
|
|
 |
-mogę to wziąść? -wszystko można braść!
|
|
|
|