|
Tylko bądz . W każdy dzień i w każdą noc .
|
|
|
Przyzwyczajenie to zadziwiająca rzecz .
Wystarczy , żeby zabrakło jednego elementu , i człowiek się czuje , jakby kawałek świata go porzucił .
|
|
|
Może i bywam niemądra , ale na pewno nie jestem głupia .
Niby jestem tą samą osobą , ale zdecydowanie kilka rzeczy się zmieniło .
Nie jestem już dziewczyną - jestem kobietą .
Moja wrażliwość , o ile można sobie to wyobrazić wzmocniła się o jakieś 100 procent.
Kocham jeszcze mocniej , choć kiedyś myślałam , że mocniej już się nie da . Jestem znacznie silniejszą osobą .
Bardziej wrażliwą , ale także potrzebuje jeszcze więcej czułości i uwagi niż wcześniej .
Jestem mamą - a tego nie da porównać się z niczym .
Poziom martwienia się , kochania , troszczenia , i dawania całej siebie sięgnął zenitu .
Więc i ja - gdzieś , przy kimś , muszę naładować bateryjki .
|
|
|
A mimo to kochać do utraty tchu . Bo tak właśnie się czuję .
Gdy jesteśmy razem , czuję jak wszystko staje w miejscu dla tej jednej chwili .
Wszystkie problemy nagle odchodzą , ba , nawet przestają istnieć .
Te krótkie chwile , które zupełnie wszystko zmieniają .
Nie wiem , co będzie jutro , za tydzień , miesiąc , czy nawet za kolejne 12 lat .
Wiem , że dziś jestem tu gdzie powinnam być .
W nieidealnym związku , który dla mnie jest najwspanialszym na świecie .
Taka miłość w sam raz idealna .
Od 12 lat . Mocniej , więcej , intensywniej . Piękniej
|
|
|
Spędziłam z Nim już 12 lat . Nie powiem , że zawsze było kolorowo .
Przeszliśmy przez wiele okropnych kłótni , wiele ciężkich , naprawdę ciężkich dni . Ale wiecie co ? Jebać to !
Jebać każde jedno słowo wykrzyknięte w złości . To może od początku .
12 lat z Nim . Z mężczyzną , z którym przeżyłam wiele wspaniałych chwil .
Być może i najwspanialszych w moim życiu . Z mężczyzną , który mnie kocha , naprawdę .
Widział mnie w makijażu i bez , w dresach i najlepszej sukience . Jest przy mnie przed , w trakcie i po okresie .
Znosi moje humory i głupie pomysły . Jest przy mnie kiedy płaczę i kiedy śmieję się jak nienormalna .
Mimo wielu niedoskonałości w moim ciele , wciąż mówi mi , że jestem piękna . Ale czy ktokolwiek jest idealny ?
Ja na pewno nie , On też nie . Ale jebać to ! Nie ma ludzi idealnych i może właśnie o to chodzi .
Nie kochać kogoś tylko na samym początku , gdy wydaje nam się kimś doskonałym , ale właśnie dostrzegać wady .
|
|
|
Wbrew pozorom nie jestem trudna .
Jestem może czasem za bardzo nie zdecydowana. Czasami zbyt rozgadana .
I czasami za wysoko w chmurach .
Ale w gruncie rzeczy jestem taką samą istotką jak reszta wszechświata .
Chce po prostu niczego w życiu nie pominąć .
I jeśli masz tą samą listę rzeczy ' nie do pominięcia ', będę idealnym towarzyszem życia. Obiecuje .
|
|
|
"Rozmowy, podczas których obie strony się boją, nie udają się nigdy.
Ona boi się na pewno, ja nie wiem, czy się boję. Nie wiem, bo nie potrafię zlokalizować w sobie strachu. Nie umiem do końca wyczuć, która emocja tak naprawdę nim jest. W takich sytuacjach czuję, jak coś rośnie mi w żołądku, napiera na jego ściany, porusza się w nim wokół własnej osi (...). Ale w tym wszystkim nie wiem, czy to strach, czy niepokój. To po prostu ciało obce w żołądku, które pojawia się i znika, nawet nie rozciągając jego ścian.
- Jak się czujesz? - pyta.
- Dobrze. - odpowiadam.
Może jesteśmy przestraszeni, a może po prostu nie mamy już sobie zupełnie nic do powiedzenia.
- Ja niespecjalnie. - odpowiada.
Zawsze mówiła o sobie bez zapytania, pierwsza, tak samo jak pierwsza potrafiła udzielać ludziom pijanym korepetycji z dobrego wychowania.
- Czemu? - pytam.
Z tego, co pamiętam, całe jej życie polega na czuciu się niespecjalnie.
- Mam problemy ze snem. - odpowiada. - Praktycznie w ogóle nie śpię.
|
|
|
(...) Miała spojrzenie kogoś, kto miał jakąś wiarę, nieważne w co, lecz stracił ją w ułamku sekundy. Tak mi się wtedy wydawało. Później okazało się, że nawet ja umiem dopowiedzieć sobie fantazję do czegoś, co po prostu leży przede mną na stole, wyraźne, widoczne w wysokiej rozdzielczości i po prostu jest, jakie jest, nic więcej, nic mniej. (...)
- Musimy się kiedyś spotkać, porozmawiać - mówi po dłuższej chwili, gdy ja sprawdzam telefon.
- Właśnie się spotkaliśmy i rozmawiamy - mówię.
- Słuchaj, to jak wyszło... - Pochyla głowę, aby nie patrzeć mi w oczy.
- Jak wyszło, tak wyszło - mówię. - Teraz to nie ma żadnego znaczenia.
- Dla mnie ma - mówi.
- Dla mnie nie - kłamię. (...)
|
|
|
(...) Kłamię, bo nadepnęła mi na twarz, bo złamała mi nos. Kłamię, bo coś we mnie było, coś, o czym nie wiedziałem, a ona mi to zabrała. (...) Może za często do niej dzwoniłem. Może powiedziałem jej za wiele o sobie. Może popełniłem ten błąd, koszmarny błąd, przytulania się do niej w środku nocy i słuchania jak oddycha. Może pozwoliłem sobie za bardzo przy niej odpoczywać. Może po raz pierwszy w życiu od czegokolwiek się uzależniłem. (...)
- Spotkajmy się jakoś tak, żeby nie być, wiesz, przestraszonymi, zaskoczonymi - mówi po chwili, podnosząc wzrok.
- Może. Kiedyś. - mówię, wsadzając sobie w końcu do ust trochę sałatki i dodając z pełnymi ustami: - Po prostu zadzwoń.
- Na który telefon? - próbuje żartować.
- Wiesz, na który - odpowiadam. (...)
|
|
|
(...)
Parę dni później w końcu skasowałem jej numer.
Ludzie sypiają ze sobą, nic ekscytującego. Zdjąć przed kimś ubrania i położyć się na kimś, pod kimś lub obok kogoś to żaden wyczyn, żadna przygoda. Przygoda następuje później, jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku małą lampkę, latareczkę na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce ostrożnie jak perłę i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci, zgubi. Potem, znacznie później, zostaniesz sam z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tę dziurę mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja.
Każdy ma tę małą lampkę, ten kryptonit. Ja też. Nigdy nie powinienem go nikomu pokazywać".
|
|
|
"Nigdy się nie dowiesz, co kryło się na drodze, którą nie poszedłeś."
|
|
|
"Zazwyczaj można coś powiedzieć o człowieku, widząc, co czyta."
|
|
|
|