|
Kocham Cię. To pewne, i w ogóle i w szczególe i pod każdym innym względem. ;*
|
|
|
i to takie miłe uczucie, gdy zamiast kłócić się o głupoty, kłócimy się o to kto kogo bardziej kocha.
|
|
|
Chętnie przeżyłbym to jeszcze raz ale kompas nie wytycza już wspólnych tras. / Pokahontaz - Jeszcze raz
|
|
|
|
A teraz, kiedy jestem daleko od Ciebie boję się najbardziej, boję się że zrobisz coś głupiego co zepsuje wszystko co jest pomiędzy nami, że zrobisz to nie do końca świadomie, pod wpływem chwili, boję się że po tym będę musiała odejść, że wszystko pomiędzy nami się skończy, to jest silniejsze ode mnie.
|
|
|
` Mój świat zaczyna się i kończy na Tobie. `
|
|
|
Staneła w drzwiach w samej bieliźnie, wyglądała bosko.Spytała- robimy coś? Czy mam się ubrać byś ze mnie zerwał ubranie.
|
|
|
Nie poradziłabym sobie gdybym nie miała możliwości oglądać twoich oczu
|
|
|
NADZIEJA istnieje zawsze, do ostatniej chwili. Dlatego właśnie jest nadzieją. Nie możemy jej zobaczyć, ale ona jest dostatecznie blisko naszych twarzy, byśmy poczuli powiew poruszonego powietrza. Jest zawsze tuż obok i niekiedy udaje się nam ją schwytać i przytrzymać na tyle długo, by wygnała z nas piekło.
|
|
|
Chodź, namieszamy sobie w życiu, jak zawsze. Chodź, będzie fajnie, znowu zaczniemy do siebie pisać i robić nadzieję, a później z dnia na dzień przestaniemy się znać.
|
|
|
Pewnie nie wiesz, ile razy chciałam umrzeć. Przez Ciebie. Obiecywałeś, że zostaniesz na zawsze. Nie dotrzymałeś słowa, nigdy tego nie zrobiłeś. Nigdy nie potrafiłeś też przyznać się do błędu. Całą winą obarczałeś mnie, a ja jak mały potulny piesek, wszystko brałam na siebie. Przepraszałam Cię za rzeczy, które Ty zrobiłeś. Doprowadziłeś mnie do stanu, gdzie nie potrafiłam się kontrolować - Ty robiłeś to za mnie. Ale odszedłeś i skończyło się. Znowu mogę decydować o tym, co zrobię. Mogę, ale nie chcę. Brakuje mi Ciebie, egoisto.
|
|
|
Mam przyjaciół którzy napiszą w minucie mego smutku i potrafią przyjść za 60 sekund.
|
|
|
były i dobre dni, kiedy chodziła zatopiona w snach na jawie, z uśmiechem na ustach, przyłapywała się na chichotaniu, gdy szła ulicą i kiedy nagle przypomniał jej się jakiś wspólny żart. Potem znów nadchodził czas, gdy wpadała w głęboką depresję, aż wreszcie odnajdywała w sobie tyle siły,by ją pokonać na kilka następnych dni. Tyle że najmniejszy drobiazg doprowadzał ją ponownie do łez
|
|
|
|