 |
Mówiłam w myślach " nie podchodź, nie podchodź... " Wiedziałam, co się stanie. Przecież od dawna Cię kochałam. Nie posłuchałeś mnie. Podszedłeś i uścisnąłeś moją dłoń. " cześć dziewczyny. co robicie ? "- spytałeś. Ciągle patrzyłam w Twoje brązowe oczy. Usiedliśmy na ławce. Ty byłeś z przyjaciółmi, ja z przyjaciółkami. Koleżanka szturchała mnie wciąż, ponieważ ciągle na Ciebie patrzyłam. Zauważyłeś to, usiadłeś obok. Czułam zapach Twoich perfum, tak bardzo Cię pragnęłam. Zdobyłam się na odwage, szepnęłam Ci do ucha: "Kocham Cię od zawsze. Przepraszam, ja tak nie mogę... " Uśmiechnąłeś się, po czym odrzekłeś, że długo czekałeś na tę chwilę, że odwzajemniasz moje uczucia. Wstałeś i krzyknąłeś: poznajcie dziewczynę, za którą szaleje.!
|
|
 |
poznałam go, gdy mieszkałam na końcu świata, w namiocie z płatków róży. był przystojny, miał błyszczące, niebieskie oczy. przyglądał mi się z dala, lecz nie podszedł. pokochałam go całym sercem mimo, że nie powiedział ani słowa. a potem uciekł, jak mały, wstydliwy chłopiec, już nigdy nie wrócił. od tego czasu upłynęło wiele godzin tych kolorowych i szaroburych, a i tak nadal mam go w głowie. stał się kolejnym niespełnionym marzeniem.
|
|
 |
siedząc na ławce obserwowała fontannę i dzieci bawiące się obok niej. były takie beztroskie, nie martwiły się tym zimnym wiatrem, maczały w niej dłonie, chociaż rodzice patrzyli krzywym wzrokiem. dostrzegła, że po drugiej stronie stoi on i trzyma na rękach roczną siostrę, ona też bawiła się wodą, pluskała na wszystkich wokół śmiejąc się wesoło. on patrzył na nią jak w obrazek, ale nagle podniósł wzrok i ich spojrzenia się spotkały. przez chwilę próbował bawić się z malutką, lecz nie mógł się skupić. po pięciu minutach odeszli, a w moim sercu panował bałagan, przez najbliższe dwa tygodnie.
|
|
 |
przez dłuższy czas grałam główną rolę w przedstawieniu, które obserwowało całe miasto. byłam w nim pewną siebie dziewczynę, która poznaje nieśmiałego chłopaka, a potem zamieniają się rolami. wszyscy śledzili każdy nasz ruch. określali nas parą idealną, nie wiedząc tego, że on codziennie wbija w moje serce szpilki. nienawidziłam słów ' pasujecie do siebie ' , bo nie wierzyłam, że ktokolwiek może pasować do takiego egoisty. ale mimo wszystko kochałam go. kochałam całym sercem, duszą i umysłem.
|
|
 |
zauważyłam, że dużo osób mówi do niego po imieniu, co wcześniej było wręcz niedopuszczalne, chyba, że w jego i moich rodzinnych kręgach. zauważyłam, że jara zioło, chociaż jeszcze nie tak dawno nie zaciągał się papierosem. zauważyłam, że ma dziś urodziny i życzę mu jak najgorzej, tak jak on mi i jednej z bliskich mi osób. zauważyłam, że jest kompletnym dupkiem, chociaż go kochałam. zauważyłam, że ja go kur.wa nienawidzę.
|
|
 |
We mnie nie da się zakochać od zawsze żyłam z tą myślą. Ale pojawiłeś się ty.Pokazałeś co to miłość-której się tak bałam.Nauczyłeś mnie jak kochać. A potem ? Odszedłeś bez słowa. Zostawiłeś, po sobie bardzo wielki ślad na moim sercu. Płakałam nie raz.Ale pomimo tego-Dziękuję Ci za wszystko.
|
|
 |
- wiesz kim jest przyjaciel . ? kimś kto potrafi wytrzymywać z tobą 24 h, a mimo to jest mu mało,ktoś kto wie o tobie wszystko a mimo to siedzi obok i cie kocha..ktoś kto jak zobaczy cię z płaczem pierwsze słowa jakie powie to ' którego mam zjechać ? 'ktoś kto o 3 rano podniesie słuchawkę i będzie słuchać jak przeklinasz cały świat i ci przytakiwać..to ktoś dzięki komu się żyje.
|
|
 |
Moje wargi delikatnie poszybowały do przodu, by powitać smak Twoich.. Ostrożnie odsunąłeś moja usta. -To się nie uda - Ale... - Przepraszam- oparłeś czoło o moją pierś, A ja wplotłam ręce w kieszenie Twoich jeansów. Precyzyjnie pokryłam całą powierzchnię dziury w spodniach. Podniosłeś wzrok i w ciszy mi się przyglądałeś. Ten bezruch to jak pustka w środku, nic... Zbliżyłam swój nos do Twojej skóry i lekko pocierając, próbowałam Cię ożywić... Podniosłeś moją dłoń i położyłeś na kolanie - To koniec...
|
|
 |
wtargnęliśmy do pokoju. pomału ściągam z Ciebie ubranie. delikatnie dolne warstwy opadają niczym deszcz w jesienny dzień. oplatasz mnie swoimi nogami. moje dłonie krążą po Twoich pośladkach. Twoje usta doprowadzają mnie do szaleństwa. każdy ich dotyk sprawia, że unoszę się nad ziemią. zaczynam Cię całować po szyi.. i niżej... i niżej... pieszczę Twoje ciało. moje palce wędrują po Twoich udach do miejsca mych pragnień. słyszę Twój oddech. słychać jak łóżko ugina się pod nasza namiętnością.
|
|
 |
Pada deszcz. Moknę. nie wzięłam ze sobą nawet bluzy. W oddali widzę jakąś postać. Zawsze poznam ten zarys sylwetki. To Ty. Idziesz trzymając w jednej ręce parasolkę, w drugiej swoją bluzę, tą która mi się najbardziej podoba. Uśmiechasz się łobuzersko zakładając mi bluzę. Całujesz w czoło i chwytasz mocno za rękę. I powiedz jak można Cię nie kochać?
|
|
 |
Przyglądam Ci się, analizując każdy fragment Twojego ciała. Chcę zapamiętać jak najwięcej szczegółów, a mimo to wiem, że będę tego żałować. Podczas bezsennych nocy przypomnę sobie Twoje włosy, uśmiech, sposób poruszania się. Będę widzieć przed oczyma wszystkie te sytuacje, które nigdy się nie wydarzą. To w przyszłości sprawi, że zacznę kojarzyć Cię jedynie z bólem i nocami bez minuty snu.
|
|
 |
Leżeli tak przytuleni w ciemności, wsłuchując się w swoje oddechy i miarowe bicia serca. - Jesteś tu? Obok mnie? - zapytała cicho Mała ze strachem. Duży przytulił mocniej Małą i pocałował ją w skroń. - Nie, nie ma mnie obok Ciebie. Jak mogę być koło Ciebie skoro jestem w Twoim sercu?
|
|
|
|