 |
|
potrzebowałam tego kubła zimnej wody. jakiegoś plaska w twarz, który uświadomi mi, co robię. tej szczerości i wyrzucenia mi podłych posunięć, które zaczęły znajdować się na porządku dziennym w moim zachowaniu. i ruszyło mnie tam, w okolicach mostka - a jednak serce spełnia trochę ważniejszą rolę, niż umożliwianie egzystencji. mając przed sobą tak rzeczywistą perspektywę stracenia tego wszystkiego, z zaciśniętym gardłem przyjmowałam w końcu informację, że w pojedynkę nie dam rady w życiu. nie bez niej.
|
|
 |
|
Nie musiał być przystojny, wyglądać jak model z gazet. Mi wystarczyło, że w jego oczach widać było cień demona który siedział w jego sercu.
|
|
 |
|
Patrzył jak idę pijana środkiem ulicy, ale nie zatrzymał mnie. Nie miał już prawa mnie zatrzymać.
|
|
 |
|
Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie, że go zabijam, że wbijam ostrze noża najpierw w jego brzuch, a potem w każdy kawałek jego ciała. Wyobraziłam sobie krew, dużo krwi na mojej twarzy i jego krzyki, i moje zakrwawione ręce, rzucające zapałkę na polany benzyną dom, który spłonął razem z jego parszywym ciałem. Wyobraziłam sobie to wszystko, a potem otworzyłam oczy i wyszeptałam, jak bardzo go kocham
|
|
 |
|
Jeśli podejdziesz teraz przytulisz i powiesz, że tęskniłeś, to wybuchnę Ci śmiechem w twarz. Sam mi powiedziałeś, że za dziwkami takimi jak ja się nie tęskni.
|
|
 |
|
Patrzył na mnie swoimi lodowatymi, niebieskimi oczami, które tak bardzo kocham. " Co ty odpierdalasz dziewczynko? Dawno nie widziałem Ciebie w tak złym stanie. Jesteś nawalona tak, że ledwo chodzisz, palisz dziś chyba już 3 paczkę fajek. Zacznij o siebie w końcu dbać". Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się lekko " Wiesz dopadła mnie ironia losu, bo mimo, że tak o siebie dbałam to moje nerki przestają pracować, a serce, co tu dużo o nim mówić, odkąd zostało złamane bije coraz słabiej."
|
|
 |
|
desperacko tworzyliśmy tą układankę trzęsącymi się dłońmi. tak jakby wszystkie słowa tego utworu miały zaważyć na naszym życiu. sklejaliśmy wspólną przyszłość, nie sądząc nawet, że pojawi się wirus, który to zniszczy, a nas rozdzieli na dwa różne elementy.
|
|
 |
|
Może i głupio to zabrzmi ale to, co czuję, mogłabym porównać do uzależnienia się od papierosów. Czasami chce Ci się palić tak bardzo, że nie potrafisz wytrzymać, nie możesz usiedzieć w miejscu. Po prostu „nosi” Cię po całym pokoju. Jedyne, co odbiera Twój umysł, to potrzeba, chęć zapalenia. Nie da się z Tobą normalnie porozmawiać. Źle funkcjonujesz. Wiesz, że ta „potrzeba” niszczy Ci dzień. Marnujesz czas na myślenie o niej. Masz świadomość, że fajek nie ma, nie zapalisz. Mimo tego nie jesteś w stanie myśleć o niczym innym, dopóki w Twoje ręce nie wpadnie papieros. Czasami masz po prostu ochotę ale nie jest to konieczność. Wystarczy, że zobaczysz papierosa lub poczujesz trochę dymu i wszystko przechodzi. Możesz żyć dalej. Normalnie pracować, rozmawiać, funkcjonować. Sama świadomość, że ma się przy sobie paczkę fajek pomaga.
ON jest taką moją „paczką papierosów”.
|
|
 |
|
-Do cholery, weź ten telefon i zadzwoń do niego
-Co?
-Od piętnastu minut polujesz na ten telefon, jakbyś była głodna. Weź go, kurwa, do ręki i dzwoń. Już mi się przykro robi, jak na to patrzę.
-Myślisz, że się nie pogniewa, jak napiszę mu, że tęsknie?
-Skończ zachowywać się jak cnotka-niewydymka z jakiegoś buddyjskiego klasztoru, bo zaraz ja wezmę ten telefon i mu napiszę takiego pikantnego SMS’a, że pół Polski usłyszy.
|
|
 |
|
To dość dziwne, by po dwóch latach móc znów powiedzieć " Tak, mam chłopaka, kocham go, a on kocha mnie".
|
|
 |
|
oddałabym praktycznie wszystko, żeby poświęcał mi tyle uwagi co teraz, żeby z taką samą częstotliwością mówił do mnie, koncentrował się na mojej osobie, poświęcał spojrzenia. oddałabym większość tych ważnych dla mnie rzeczy - WTEDY, nie teraz.
|
|
 |
|
już sobie wyobrażam jutrzejsze zawody po ponad 24 nieprzespanych godzinach.
|
|
|
|