 |
siedziała w barze pijąc kolejnego drinka i przypominając sobie ostatnią kłótnie. cała zapłakana mruczała pod nosem, że już nie da rady tak żyć. wtedy przyszedł do niej on i przeprosił. całowali się namiętnie, obiecywali sobie, że już nigdy się nie rozstaną. przez rok było dobrze ich miłość kwitła, każdy im zazdrościł, ale po pewnym czasie coś się popsuło. co raz częściej ją bił zdradzał z kim popadnie nie kryjąc się z tym,a ona głupia mu wybaczała licząc że "to był ostatni raz" //cukierkowataa
|
|
 |
był taki jak kumple z jego otoczenia. pił, palił. przeklinał. klasyczny zły chłopka, lubiący pakować się w kłopoty, narwany i zaborczy. opinia kumpli postawiona na pierwszym miejscu. inne panny kleiły się do niego, mógł wybierać i przebierać ale jego to nie bawiło. postrzegany był jako samolubny dupek. chociaż z czasem to się zmieniło. zakochał się. w zwykłej dziewczynie. zachowującej się jak dzieciak bo w czasie deszczu lubiła skakać do kałuży, nosić dwa warkoczę. mimo wszystko kochał ją właśnie za to że była sobą. //cukierkowataa
|
|
 |
kolejny wieczór a on znowu przyszedł pijany jak co wieczór to samo: wrzaski, wyzwiska skierowane do niej. uderzenie w twarz jej płacz. porozbijana zastawa przewrócone krzesła. to było na porządku dziennym ale ona i tak go kochała znosiła i akceptowała, wybaczała. //cukierkowataa
|
|
 |
kiedy trzeba - twardo stąpam po ziemi. resztę trasy pokonuję idąc na palcach.
|
|
 |
Leci sobie wróbelek bez głowy i myśli "po co mi rower jak nie mam sandałów?" Jaki z tego morał? Lodówką się nie ogolisz. /net
|
|
 |
są rzeczy, z którymi nie potrafię sobie poradzić sama. na szczęście jest ich mało.
|
|
 |
zakopane. środek ulicy. lany poniedziałek. eleganckie ubranie i szpilki na wysokim obcasie. do tego dwa wiadra zimnej wody wylane na mnie. pozdrawiam nieznajomych brunetów którzy mnie tak urządzili. //cukierkowataa
|
|
 |
Najbardziej boję się tego, że cię spotkam. Będziemy sami. Spojrzysz mi prosto w oczy i wtedy.... oblejesz mnie wodą.
|
|
 |
Mój pomysł na życie miał ręce i nogi. Toteż pomachał ręką i dał nogę. / net
|
|
 |
rozpal zapałkę, przytrzymaj ogień, napawając się ciepłem. To jest jak miłość stary. Tylko, że uczucie niknie, wypala się powoli, aż w końcu gaśnie - jak zapałka.
przypomnij sobie bajkę andersena 'dziewczynka z zapałkami'.
Tam zapałki też zgasły.
|
|
 |
wyprostowała włosy. spięła je w kucyk. podeszła do mikrofonu i zaczęła śpiewać ich wspólną piosenkę. niepewnie, pomału. rozkręcała się z każdym słowem. uśmiechała się delikatnie, ale oczy miała zamknięte. bała się że ktoś zobaczy tą pustkę. //cukierkowataa
|
|
|
|