 |
|
chcę drinka. chcę pięćdziesiąt drinków. chcę butelkę najczystszego,
najmocniejszego, najbardziej niszczycielskiego, najbardziej trującego alkoholu na ziemi.
chcę pięćdziesiąt butelek. chcę cracku, brudnego i żółtego i wypełnionego formaldehydem.
chcę kupę amfy w proszku, pięćset kwasów, worek grzybów,
tubkę kleju większego od ciężarówki, basen benzyny tak duży,
żeby się w nim utopić. chcę czegoś, wszystkiego,
czegokolwiek, jakkolwiek, ile się da.
By zapomnieć.
|
|
 |
|
Jezeli któregos dnia poczujesz, że chce Ci się płakać.
Zadzwoń do mnie...
Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Toba...
Jezeli któregos dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić...
Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Toba...
Jezeli któregos dnia nie będziesz chciał nikogo słuchać.
Zadzwoń do mnie...
Obiecuję być wtedy z Toba i obiecuję być cicho...
Ale jezeli któregos dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze...
Przybiegnij do mnie bardzo szybko.
Mogę Cię wtedy potrzebować...
|
|
 |
|
- Myślisz o niej?
- Nie.
- Czemu szepczesz?
- Żeby serce nie słyszało, że kłamię
|
|
 |
|
poczuj się jak ja . pokochaj kogoś na zabój wiedząc, że Ty nie znaczysz dla niego prawie nic .
|
|
 |
|
love . love . love . love . love . love . love . love . love . love .
love . love . love . love . love . love . love . love . love . love .
|
|
 |
|
-Jestem uzależniona.
-Od czego ?
-Od najgorszej rzeczy..
-Czyli ?
-Od Niego ...
|
|
 |
|
- co robisz ?
- siedzę i myślę, dlaczego jestem taka głupia .
- głupia ?
- tak .
- dlaczego ?
- bo kocham kogoś, z kim nie mogę być .
|
|
 |
|
Przyszła jesień. Następnie nadejdzie zima, wiosna, lato. Minie rok.
Dwa lata, dziesięć. Zapomnimy.
|
|
 |
|
milion myśli, a umysł
tylko jeden.
|
|
 |
|
Uwielbiam kiedy budzi się we mnie natura małego dziecka, które ciągle by się bawiło, nawet jeśli jest już zmeczone, to bawiłoby się nadal. Kocham ten swój świat. Kocham to, że ty należysz do mojego świata, a tak właściwie to nim jesteś.
|
|
 |
|
Nic się nie stało. Nic się nie dzieje. Wskazówki zegara wciąż się poruszają, świeci słońce, kawa jest za gorąca, papieros się spala, a autobus znów się spóźnia. Tylko dlaczego mam wrażenie, że z Jego odejściem czas stanął w miejscu?
|
|
|
|