|
|
I już dziś piszę list do świętego Mikołaja, by zdążył przeczytać, by nie zapodział się gdzieś w tumanie innych, by od razu zaczął zdobywać dla mnie prezent, który jest nie lada wyzwaniem, by znalazł odpowiednio wielkie pudło w którym Cię pomieści, kochanie.
|
|
|
Wiesz co sobie ostatnio uświadomiłem? Że nigdy, nikt nie będzie w stanie zając w moim sercu Twojego miejsca. Nigdy nikt nie stanie się moim sercem. Obiecałem Ci kiedyś, że zawsze będzie należało tylko do Ciebie i chociaż w rzeczywistości to tylko mięsień, dzięki któremu każdy człowiek żyje, to ono jest Twoje na wieczność. Mógłbym Ci je nawet oddać, jest chyba w dobrym stanie i gdybyś tylko chciała mogłabyś je teraz mieć nie tylko w teorii, ale też w praktyce. Wtedy bym umarł naprawdę, ale co to za śmierć? Przecież umarłoby tylko ciało, bo wszystko to, co było we mnie najlepszego odeszło razem z Tobą. Może po to, żebyś nie tęskniła? Żebyś tam, na górze, mogła mieć mnie w taki sam, albo chociaż podobny sposób jak miałaś tutaj. A może ja potrzebowałem pokazać Ci, że tego co między nami jest nie rozdzieli nawet śmierć. I nie rozdzieliła. Zawsze będę Eliza, zawsze. /mr.filip
|
|
|
Przeraża mnie fakt, jak bardzo się oddalamy. Jak budzimy się, już nie obok siebie i jak zaczynamy każdy, nowy dzień bez siebie. Jak przestajemy się uzupełniać. Naprawdę nie mogę, a nawet nie potrafię zrozumieć tego jak jest, tego jak w tak krótkim czasie zmienia się wszystko to, w co przecież nieugięcie wierzyło każde z nas. Dlaczego nadal tracimy to czego potrzebujemy najbardziej, i zwyczajnie nie potrafimy zrobić już nic? Dlaczego? To nie kwestia poddawania się, czy bezwładnego upadania na deski, nie, to nie to. To tak jakby odpuszczanie sobie siebie, ze świadomością, że mimo to, osobno nie damy sobie rady, że momentalnie wszystko inne straci na znaczeniu. Oddalamy się od tego, co ponoć jeszcze wczoraj było tak istotne, tak ważne, co jeszcze wczoraj miało sens. Stajemy do siebie plecami, i już nie potrafimy się odwrócić. Nie potrafimy tego wszystkiego naprawić. Nie potrafimy walczyć. Walczyć o to co nam pozostało.. walczyć o Nas samych. / Endoftime.
|
|
|
tęsknie za wami ... | choohe
|
|
|
teraz oddycha się inaczej . wszystko jest inaczej .
|
|
|
"Chciałabym żebyś wiedział że moje uczucia w stosunku do Ciebie nie zmieniły się, chodź już nie piszę Ci tego codziennie ani nie proszę, żebyś wrócił to i tak kocham Cię nadal najmocniej na świecie, nadal jesteś dla mnie najważniejszy. W sumie pewnie to nic nie zmieni w Twoich uczuciach do mnie ale chcę żebyś wiedział, że nie odpuściłam, nie przeszło mi."
|
|
|
Kilka ostatnich kroków
by dojść do szczęścia...
|
|
|
siedzę, popijając łzy spływające po moich policzkach. ~bijaaaczzz~
|
|
|
Minęło wiele miesięcy za nim wyszłam z domu bez świadomości , że znów Cię spotkam , za nim nie patrzyłam na telefon co rano , za nim nauczyłam się żyć bez Ciebie . Ale dzisiaj znów podszedłeś do mnie , dotknąłeś jak kiedyś i powiedziałeś , że kochasz. Teraz znów zasypiam z Twoim imieniem na ustach .
|
|
|
Budząc się rano, zastanawiam się czy dalej mam siłę udawać. Czy mam jeszcze siłę wstać, zjeść, ubrać się, umalować i na każde pytanie "co u Ciebie ?", odpowiadać z głupim uśmiechem "wszystko dobrze"
|
|
|
To takie trudne, kiedy chciałbyś powiedzieć jakiejkolwiek osobie, nawet przypadkowemu przechodniowi, jak wielki smutek czujesz w środku. Nie rozumiesz już dlaczego szczęście przeobraziło się w łzy, najczęściej wylewane w tajemnicy. Życie bezczelnie uderza w Ciebie jeszcze bardziej. Ulubiona pora to ta, gdy podchodzisz przed snem do ciemnego okna, najczęściej siadasz na parapecie, opierając ciało o zimną ścianę. Widzisz przed sobą pustkę, ciszę, mrok. Wykonując spontaniczny ruch, chcesz wybiec z mieszkania, poczekać chwilę przed swoim domem w nadziei, że ktoś przybiegnie zaraz po Ciebie, abyś nigdy więcej nie czuł się samotny.
|
|
|
|