|
trudno mi kochać za dwoje.
|
|
|
Mną pachnij,
smakuj, czuj.
I mną oddychaj.
|
|
|
wierzę, że pewnego dnia podejdziesz do mnie, uśmiechniesz się i spojrzysz tak jak kiedyś.wierzę, że powiesz, jak bardzo ci mnie brakuje. | bijaaaczzz |
|
|
|
Gdybym mogła wybrać między Tobą a innym, nawet pomimo krzywd wybrałabym Ciebie.
|
|
|
- Nie rozumiem twojego spojrzenia.
- Nie rozumiesz, że na ciebie patrzę?
- Nie rozumiem, w jakim celu TAK na mnie patrzysz.
|
|
|
są momenty kiedy uświadamiasz sobie że każdy, dosłownie każdy ma cię gdzieś, że nikogo nie obchodzi to co teraz robisz, jak się czujesz czy chociaż jaki kolor bluzki masz obecnie na sobie. w tych krótkich chwilach widzisz jak bardzo naiwni potrafią być ludzie, w ty też ty. czujesz, że coś się zmieniło, tylko nie tak jak dotychczas tym razem to zmiana na gorsze. ale po chwili to znika. i znów jesteś gotów wierzyć we wszystkie puste słowa, i pozytywnie odbierać wszystko co cię otacza. | choohe
|
|
|
Wiesz, chyba mam już dość. Jest noc, a ja siedzę tu i bazgram jakieś słowa na kolejnej kartce zamiast spać, ale powiedź mi, po co spać? Skoro i tak rano wstając nic się nie zmieni, skoro i tak będę czuła ten ból. Ból serca. Pamiętam jak wspominałeś, że znasz to uczucie, ba, że właśnie tym uczuciem żyjesz. Ale zadam Ci jedno pytanie. Po co całą resztę po brzegi wypełniać kłamstwem? Jednego dnia umierasz, a na drugi znów masz ten swój sens, którego znów kochasz całym sobą. Po co te sceny? Po co ta nagła rozpacz? Jaki widzisz sens w pisaniu czarnego scenariusza po raz setny, chwilę później wypełniając go miłością? Może nie potrafię zrozumieć, a może to właśnie ktoś tak bliski Tobie, jak sama ja, nie jest w stanie tego pojąć, bo zwyczajnie to jak jest, jest tak żałośnie niezrozumiałe. / Endoftime.
|
|
|
Wykluła się ze smutku i nagle, z niczego, zawładnęła moim życiem. Skręciła mi sobą kark. Myśl, że nagle by zabrakło. Że to wszystko by się dla mnie skończyło. Nie byłoby kogoś. Że nagle wszystkie napięcia związane z nimi zniknęłyby, zupełnie jak moje kolory. Że zabraknie mojej mamy i mojego taty, i już nikt nie będzie się starał mnie kochać. Że zabraknie mojego pseudo-rudzielca i już nikt nigdy nie będzie ze mną śpiewał. Nawet tego pierdolonego idioty-bo kto mógłby mnie wkurwiać. Boję się tego chyba nawet bardziej niż samolotów. Tak, definitywnie. Kurewsko się tego boję. Tęsknoty za kawałkiem mojego serca pochowanym trzy metry pod ziemią, sztywnym i martwym. Chłód płyty wyczuwam opuszkami w powietrzu, zapach chryzantem i palących się zniczy męczy mój nos i nie daje się zapomnieć. Ja wypłakująca oczy wpatrzone w twarz na nagrobku.
A następnego dnia chyba biegnąca za tymi, którzy odeszli, bo już kompletnie nic dla mnie by nie zostało.
|
|
|
Jeśli widzisz mnie śmiejącą się nawet do łez, to nie myśl sobie, że jestem szczęśliwa. To tylko chwila, tylko moment. Spójrz jeszcze raz, wtedy gdy jestem sama. Tak, to znowu ja. Zdziwiony?
|
|
|
10:10, 15:15, 20:20 - los na siłę chce mnie dobić
ukazując, że rzekomo ktoś o mnie myśli, a chwilę potem rozum
dodaje, że to na pewno nie Ty.
|
|
|
Za każdym razem kiedy Cię widzę, ktoś szturcha mnie łokciem żebym przypomniała sobie, że mam oddychać .
|
|
|
a gdybyś miał żyć tylko dla mnie? żyłbyś?
|
|
|
|