 |
|
Nie wiem jak to wszystko interpretować, ale sadzę, że nadeszła już chwila kiedy oboje jesteśmy pewni jak wiele straciliśmy tracąc siebie.Oboje tęsknimy, czekamy i oboje żałujemy, że życie wystawiło nas na tak cholerną próbę, której nie udało nam się przejść.Nie potrafimy żyć osobno, ale nie jestem pewna czy umielibyśmy znów być razem.Wiem, nikt nie mówił mi, że będzie łatwo.Nikt nie obiecywał, że życie jest proste, miłość łatwa w użyciu, a wszystko da się szybko zrozumieć.Przeliczyłam się sądząc, że moja miłość wystarczy i zwycięży wszystko, bo nie ma niczego silniejszego od tego uczucia.A jednak rozpadliśmy się w łzach i w ogromnym bólu i teraz nie wiemy czy da się coś zrobić aby to wszystko naprawić.Nie wiemy czy mamy na tyle sił, aby zacząć wspólne życie od nowa.Jesteśmy tak daleko od siebie, chociaż równocześnie tak bardzo sobie bliscy.Coś nas do siebie ciągnie, ale jest też coś co karze stać w miejscu.Oh miłość jest trudna i zupełnie nie wiem jak mam sobie z nią poradzić./napisana
|
|
 |
|
W momencie, w którym oddajesz komuś swoje serce pamiętaj: nie dość, że raczej nie odzyskasz go z powrotem to jeszcze możesz nie dostać nic w zamian. / napisana
|
|
 |
Nazywają mnie idealistką, ale niech spojrzą na mnie w momencie, gdy piję herbatę i słucham melodii, przy której buduję w głowie kolejne piętra mojej przyszłości. Spójrzcie tylko w moje oczy, gdy opowiadam o Nim. Spójrzcie wgłąb mojego serca, gdzie swój dom mają moje uczucia. Tu nie chodzi oto, że na nosie mam wciąż założone okulary przez, które widzę wszystko barwniej od Was. Tu nie chodzi oto, że ja trzymam w prawej dłoni pędzel i koloruje nim swoją rzeczywistość. Tu chodzi oto, że ja, jeśli kocham to od zawsze na zawsze. Możemy przysiąść, któregoś jesiennego wieczoru, a opowiem Ci o tym jak tak naprawdę moim życiu był, jest i będzie zawsze tylko jeden Mężczyzna. Moje serce nie ucieka ku innemu, ono przywiązano jest na wieczność do jednego człowieka i czy to grzech, czy to powód do wyśmiania, czy to głupota, że wierzy w prawdziwą, niekończącą się miłość? /happylove
|
|
 |
Jeżeli Ci na prawdę zależy, nie ma takich przeszkód, których nie przeskoczysz.
|
|
 |
Spotkaliśmy się z jakiegoś powodu. Albo jesteś błogosławieństwem, albo lekcją.
|
|
 |
Kiedyś ktoś powiedział mi, że grzechem jest kochać z taką siłą kogoś, kto gardzi naszą miłością..
|
|
 |
Proszę, spójrz mi w oczy i powiedz, że nic dla Ciebie nie znaczę, że cała ta miłość była tylko moim urojeniem. Zakończ to, o co oboje nie mieliśmy odwagi zawalczyć. Wolę byś uśmiercił moje serce odtrącając je, niż pozwolił, by to cisza poprzedziła nasz koniec, wtrącając nas w dwie odrębne przestrzenie samotności..
|
|
 |
Wiesz kiedy boli najbardziej?
Wtedy, gdy uświadamiasz sobie, jak łatwo Mu to przyszło..
Jak łatwo było Mu przestać cię kochać..
|
|
 |
W końcu nadchodzi taki moment, kiedy zaczynasz rozumieć, że wasza znajomość była jedynie splotem przypadkowych słów i gestów, przez które tak bezmyślnie zatraciłaś się w Nim. Kiedy rzeczywistość obnaża cię z wszelkich złudzeń i każe ugasić nadzieję, o którą tak długo walczyłaś. A ty już wiesz, że gaszenie jej zajmie ci wiele nocy przelanych łez, podczas których ból będzie pustoszył cię od środka, rozprzestrzeniając się coraz bardziej z każdym ponownie zaczerpniętym powietrzem, powodując całkowity paraliż serca. Serca, które tak bardzo boi się być znowu niczyje..
|
|
 |
Bo to co nas łączyło, przez pewien czas łudząco przypominało miłość..
|
|
 |
Tak długo walczyłam z tym, aby pozwolić ci odejść.
A teraz wracasz, jakbyś wierzył, że to da się jeszcze ocalić..
|
|
 |
Chciałabym tylko, żeby On wiedział, jak bardzo boli mnie każda łza, spowodowana Jego obojętnością. Jaki ból sprawia mi wypruwanie z serca resztek uczuć, które z każdą chwilą wypalają coraz bardziej moją duszę. Jak boli trwanie w bezdechu, gdy wiesz, że czekasz na kogoś, kto wcale nie ma zamiaru do ciebie wracać.. On powinien to wiedzieć. Powinien czuć się odpowiedzialny za to, że zawładnął moim nieufnym sercem. Powinien mieć tą świadomość, że był jedynym, któremu się to udało..
|
|
|
|