|
Spotkałam Cię i wiesz co się stało ? zatrzymałam się jakby wszystko w środku przestało funkcjonować, mimowolnie się usmiechnęłam, tak odruchowo, niechcący. / souvenir
|
|
|
Ona nie potrafiła żyć samotnie, zawsze jej czegoś brakowało, nienawidziła siedzieć w domu, pragnęła osoby która zmieni jej bieg życia, upatrzyła sobie jego. Wszystko się układało do czasu kiedy coś się zjebało, jakby ktoś postawił pomiędzy nich mur. Wtedy ona się załamała, wszyscy mieli jej dosyć, ciągle wspomniała i płakała. Potrafiła godzinami o Nim gadać. Doszło do najgorszego, okaleczyła się na zawsze, cięcie zaczęło ją kręcić. Teraz jedynie co ma to blizny na rękach i złamane serce. / souvenir
|
|
|
Uwielbiam robić z siebie idiotkę, zachowywać się jak 3-letnie dziecko, fochać sie, stupać i mówić nie do rzeczy. Tylko to poprawia mi humor a w szczególności kiedy nikt mi nic nie mówi i żyję jak chce, tak po prostu. / souvenir
|
|
|
Nigdy nie prowadziłam pamiętnika . Nie potrafiłam ująć tego burdelu w mojej głowie , i przelać go na papier . Nadal nie potrafię .
|
|
|
W wieku 5 lat myślałam, że chłopacy są po to by opiekować się dziewczyną, chodzić z nią za rękę, przytulać ją i nie dać jej zrobić krzywdy !. Myliłam się .. cholernie się myliłam. Chłopacy potrafią tylko ranić . Są, za chwile ich nie ma a najlepsze jest to, że nie dają o sobie zapomnieć ...
|
|
|
pierdolona nadzieja pozwala mi wierzyć w jakieś beznadziejne cuda, które nie istnieją. napewno nie w moim życiu.
|
|
|
Wracają moje huśtawki nastrojów. Płaczę i śmieję się jednocześnie. Znowu wszystko wraca, znowu.
|
|
|
Poranna rozmowa w kuchni: - Mamo! Mamo! Zrób mi śniadanie! - To, że sypiam z twoim ojcem, nie oznacza, że masz do mnie mówić "mamo". - To jak mam mówić? - Tadeusz. < lol2 > !
|
|
|
w zasadzie chciałabym żebyś mnie potrzebował, wiesz?
|
|
|
odpuściła go sobie, ale po pewnym czasie uświadomiała sobie, że nie może o nim zapomnieć i siedzi w jej małym, zranionym serduszku taka mała iskierka - iskierka nadziei.
|
|
|
Facet wchodzi do knajpy i widzi swojego kumpla, który siedzi przy barze mocno przygnębiony. Podchodzi więc do niego i pyta, w czym rzecz. - Pamiętasz tę śliczną dziewczynę ode mnie z pracy, z którą chciałem się umówić, ale nie mogłem nawet do niej podejść, bo za każdym razem, kiedy ją widziałem, to mi stawał? - No pamiętam.- W końcu zebrałem się na odwagę i poprosiłem, żeby się ze mna umówiła. I ona się zgodziła. - Super! To kiedy randka? - Byliśmy umówieni dziś wieczorem. Ale bałem się, że znów mi stanie. Więc przykleiłem go sobie plastrem do nogi, żeby w razie czego nie było widać. - No i dobrze! Gdzie problem?- Poszedłem do niej, zadzwoniłem, a ona otworzyła w takiej cieniutkiej, przezroczystej sukience... - No i...?! - Kopnąłem ją w twarz...
|
|
|
|