 |
Oglądasz sie za nim na korytarzu, masz rumieńce gdy powie ci zwykłe "Cześć" i całymi dniami jesteś zamyślona. Rozszyfrowałam Cie mała, masz podręcznikowe objawy, kochasz go prawda? -Dobra diagnoza doktorze. -Wiedziałam! To świetnie idź powiedz mu to! -Chciałabym tylko, że on ma dziewczynę... Znasz może jakieś antidotum na moją nieuleczalną chorobę?
|
|
 |
Codziennie przynosiłeś mi jogurt truskawkowy i czekałeś, aż wypije do dna. Dbałeś o mnie, nie chciałeś bym zasłabła w drodze do domu i wiedziałeś jak bardzo lubie truskawki. Teraz gdy mnie zostawiłeś i jesteś z inna to jej przynosisz jogurt, a ja tak bardzo znienawidziłam truskawki.
|
|
 |
-Zostań ze mną! -Po co? -Bo nie chce być sama! -Mała, ale ty nie jesteś sama. -Jestem! -Wcale nie, bo ja będe z Toba już do końca świata. -Tylko? - No dobra niech stracę. Do końca świata i o jeden dzień dłużej.
|
|
 |
Nigdy nie przepadałam za cwaniaczkami, myślącymi, że są panami świata. Los sprawił, że zakochałam się w jednym z najgorszych cwaniaków w okolicy. I wiesz co nie wyobrażam sobie teraz życia bez niego i właśnie to cwaniactko kocham w nim najbardziej.
|
|
 |
Pewnego dnia stałam na przystanku czekając, aż będe mogła wejść do autobusu, którym codziennie jeździłam do szkoły. Gdy już miałam postawić nogę na schodku poczułam uderzenie w tył głowy, odwróciłam się i zobaczyłam grupkę chłopców rzucających się śnieżkami. Ty podbiegłeś do mnie i z przejęciem w głosie pytałeś chaotycznie czy nic mi się nie stało i cały czas przepraszałeś. Gdy wkońcu udało mi się wejść do autobusu i zająć miejsce, włożyłam słuchawki, zamknęłam oczy i słuchałam muzyki, gdy nagle poczułam czyjś oddech. Otworzyłam oczy i to byłeś ty. Siedziałeś obok mnie patrząc mi prosto w oczy i po raz kolejny przepraszając, za tą śnieżke. Zaczeliśmy rozmawiać na początku tak ogólnie o sobie, o szkole, znajomych. Okazało się, że mamy razem wiele wspólnego. Od tego dnia codziennie siadałes obok mnie w autobusie i cała drogę rozmawialiśmy. Miałam wrażenie jakbym Cię znała całe życie... Kto by pomyślał, zaczeło się od głupiej śnieżki, a skończyło na wielkiej miłości, która trwa do dziś.
|
|
 |
Lubie kolor twoich oczu, to jak marszczysz brwi gdy jesteś na mnie wkurzony. Twoja niesforną grzywkę opadającą na czoło, dołeczki gdy się uśmiechasz, twoje długie kościste palce delikatnie dotykające mojej dłoni, twój głos, twoje gesty. Szkoda, że tak naprawdę się nie poznaliśmy... Że ty nie istniejesz...
|
|
 |
Chodź ze mną! Sprubujemy złapać świecące kryształki w śniegu:)
|
|
 |
|
ej sorry, ale...patrząc na Twoją nową dziewczynę mam ochotę wysłać smsa o treści "Pomagam".
|
|
 |
|
Ciepły Dreszcz przebiegł przez moje ciało , Tylko dlatego że opuszkiem palca przejechałeś po mojej dłoni .
|
|
 |
|
Wiedziałam że prędzej czy później się zakocham . Ale że tak niespodziewanie ? W osobie na którą bym zwyczajnie nigdy nie spojrzała ? Niesamowite są soczewki miłości , dają zupełnie inny widok na świat , wyostrzają to czego dawniej nie widziałam .
|
|
 |
|
Powoli ująłeś moją dłoń w swój delikatny uścisk . Od razu zrobiło mi się cieplej , o wiele cieplej ... Może nawet za ciepło ?
|
|
 |
|
Naszkicuję sobie ołówkiem piękny świat , jak z obrazka .. tylko on zawsze będzie szary , ale nie narzekam . Bo wiem ze w końcu przyjdziesz ze swoimi kredkami .
|
|
|
|