 |
zrobiłeś zbyt wiele bym zapomniała,
straciłeś już szanse bym Cie kochała.
|
|
 |
chodź kochanie, zostaw wszystko, zły sen już dawno prysnął.
|
|
 |
idę o zakład, że wszystko będzie grało,
ułoży się kochanie, co by się nie działo.
|
|
 |
ja kocham te osiedla i dostrzegam w nich piękno.
i co by się nie działo ty znajdziesz mnie na bicie,
i wbrew wszystkiemu ziomuś gram tu na śmierć i życie.
jestem tu od zawsze, z ulicą tworzę całość,
i wiem, że będzie dobrze co by się nie działo.
|
|
 |
tu mam swoich ludzi, tak bliskich memu sercu.
|
|
 |
krytyka mnie pierdoli, szkoliłem się na blokach.
|
|
 |
jak każdy z nas mam los we własnych rękach,
co by się nie działo dzieciaku, weź nie pękaj.
|
|
 |
nie boję się odezwać, tylko nie chce, na tym koniec.
|
|
 |
powiedz jak zapomnieć ? powiedz, a spróbuję.
|
|
 |
wyciągam rękę – drzwi się zatrzaskują ciszą,
otwieram je na klatce, schody jak ja nic nie słyszą.
|
|
 |
widzę Ciebie, słyszę głos, nie czuję dotyku,
często myślę o tym do bladego świtu.
|
|
 |
zapragniesz mnie z powrotem, łzy spadną na ziemię,
zdusisz w sobie ból, wiesz ? znam to pragnienie.
|
|
|
|