 |
|
mój tata mógłby napisać książkę pt. " Jak wychować gentelmena? "
|
|
 |
|
obudził mnie szmer w środku nocy. otworzyłam oczy i zobaczyłam, jak on słodko śpi obok mnie. bałam się ruszyć by go nie obudzić , gdyż byłam uwięziona w jego ramionach. "wrócił" - pomyślałam i poszłam spać. rano usłyszałam, jak wymyka się do siebie. udawałam , że śpię. dobrze wiedziałam, że i tak go nie powstrzymam.
|
|
 |
|
uwielbiałam gdy całował moje nogi z należytą czcią , w przerwach szepcząc mi komplementy.
|
|
 |
|
a ja głupia pozwoliłam Ci odejść. żałuję.
|
|
 |
|
otworzyła oczy i ze zdumieniem podziwiała jak On jeszcze smacznie śpi. lekko odsuwając jego prawą rękę zsunęła się z łóżka by Go nie budzić. największy twardziel na osiedlu wyglądał tak słodko z zamkniętymi powiekami. wyszła na taras i odpalając papierosa, zaczęła lekko zaciągać się dymem który przeszywał jej płuca. i tak stojąc oparta o barierkę, wpatrując się w taflę jeziora która mieniła się od padających na nią promieni słonecznych zaczęła rozmyślać, naglę do głowy zaczęły jej napływać pytania co by było gdyby go nie było, w kim miałaby to cholerne oparcie, dla kogo wstawała by rano z łóżka? i naglę poczuła jak On zaczyna słodko całować ją po szyi. dobrze wiedział że to uwielbiała. odwróciła się i przywitała Go, namiętnym pocałunkiem. w tak drobnymi gestami okazywali sobie tak ogromną miłość.
|
|
 |
|
Był. Istniał tylko dla mnie. Byłam jego oczkiem w głowie.
Tą jedyną i niepowtarzalną istotą jaka żyła na ziemi.
Kochał, szanował i darzył niezmierzonym uczuciem.
Był aż w końcu zniknął zostawiając po sobie ogromny ból
i żal do otaczającego mnie świata.
|
|
 |
|
i siedziała porą nocną przed komputerem z zielonym frugo.
|
|
 |
|
Bliskość jest w dzisiejszych czasach tak rzadka, że aż magiczna.
|
|
 |
|
dorośnij, albo się zamknij, kurwa.
|
|
 |
|
czy to świat jest zły czy Ty?
|
|
|
|