 |
|
życie kurwi się jak przy krawężnikach czterdziestki, ale tylko wtedy, gdy je olewamy więc nie śpij, albo śpij dobrze i zdechnij
|
|
 |
|
Więc jeśli mnie kochasz, pozwól mi odejść
I uciekaj, póki się nie dowiem
Moje serce jest po prostu zbyt mroczne, by mi zależało
Nie mogę zniszczyć tego, czego nie ma / Slipknot
|
|
 |
|
Tak radzę sobie. I wiecie co? Nawet się uśmiecham. Idę przed siebie i nie odwracam się w tył. To co było minęło, a mnie już mało co rusza. Tak, zmieniłam się. Macie racje mówiąc, że jestem "zimną suką" owszem, z czystym sumieniem w tym momencie mogę powiedzieć, że nią jestem. W końcu. Spełniło się jedno z moich marzeń i środkowym paluszkiem pozdrawiam wszystkich, którym to nie pasuje. Jestem inną osobą, mam inne podejście do życia i niech tylko ktoś spróbuje mną manipulować, to z uśmiechem na ustach zniszczę go bez żadnych wyrzutów. / podobnodziwka
|
|
 |
|
I nie wiem, po co do mnie dzwonisz, jak mnie znasz, nie odbieram
Moja duma to skurwiel, a to dostałem w genach / Sitek
|
|
 |
|
3 dychy poszły z dymem. Ale się upierdoliłem ziom / Arab
|
|
 |
|
(2) Czasem, jak dziś, zdarza się, że tęsknię i wspominam to wszystko co razem przeżyłyśmy. Oglądam zdjęcia i po policzkach toczy się kilka małych łez. To dziwne, że tak nagle to wszystko zniknęło. Ale nie będę już o to walczyć. Za jakiś czas minie mi tęsknota i stanę się obojętna na wspomnienia. Nasze siostrzane relacje już nie wrócą i nawet jeśli byście chciały nie dam Wam możliwości tego naprawić. Idźcie swoją drogą i pozwólcie mi podążać moją / podobnodziwka
|
|
 |
|
(1) A dzisiaj idę bez Ciebie, bez Was. Mijam miejsca w których kiedyś byłyśmy razem, przeżywam chwile które kiedyś przeżywalybyśmy razem. Czasami wylewam łzy i wiem, że kiedyś wylewałybyśmy je razem. Czasami robię coś głupiego i wiem, że kiedyś robiłybyśmy to razem. Ten czas minął. Nić naszej przyjaźni wyblakla i zniknęła jak zdmuchnięty kurz z pułki. Znów Was mijam, znów glupkowate uśmiechy i nic nie znaczące "cześć" ale każdy wie, że to nie jest to samo co kiedyś.
|
|
 |
|
Krople krwi przeciekają Ci przez palce, spadając na zimną podłogę, tak samo chłodną jak Twoje serce. Podnosisz wzrok, widzisz łzy które krążą po moich policzkach. Spoglądasz niżej, między żebra i nie czujesz poczucia winy z wyrwanego serca. Doszczętnie zniszczonego, zatopionego studnią Twojej obojętności. Dojdziemy tam, gdzie spadają anioły-mówiłeś. Spadły one prosto pod nasze nogi, a ich duże, już nie białe skrzydła opadły na ziemię, gubiąc swoje pióra, dokładnie tak, jak my zgubliśmy siebie. Nie czytasz bólu z mojej twarzy, nie widzisz go też w zmęczonym ciele, nie słyszysz go w płaczu, nie czujesz go kiedy oddech staje się ciężki . To serce, które trzymasz w dłoniach, zabierz je, ono już nie będzie biło. Jego czas pompowania krwi skończył się, skończył się razem z nami. Zimno bijące od Twojego wnętrza zmroziłoby nawet najtwardszą skałę./ histerycznie
|
|
|
|