 |
stoję na dachu bloku, jakby na świata szczycie, tylko nie mogę skoczyć, czuję, że kocham życie.
|
|
 |
na świecie milion, Ty jesteś ta jedna.
|
|
 |
może Ciebie spotkam znowu, zaczniemy od początku. oferuję siebie, przecież i tak nie mam majątku.
|
|
 |
sala jest pusta, trzymasz mnie za rękę, ale puszczam Twoją dłoń i nie złapię nigdy więcej.
|
|
 |
poukładaj mnie kawałek, po kawałeczku, poukładaj mnie, proszę.
|
|
 |
o czym mam mówić, o zwycięstwie? ponosisz klęskę, kiedy nie masz z kim dzielić się szczęściem.
|
|
 |
codziennie mijam ludzi, których zniszczyło życie. wyrzuceni ze swych domów, więc przyjęły ich ulice.
|
|
 |
jednym prostym ruchem mógłbym Ciebie zabić, przecież do perfekcji nauczyliśmy już siebie ranić.
|
|
 |
Zastanawiam się czy warto kochać na zabój,
wtedy bardzo łatwo dostać w serce nabój.
|
|
 |
Minęło ponad pięć lat od kiedy po raz ostatni uderzyłaś mnie w twarz. Leki, alkohol i nerwica, to musiało się tak skończyć, to zawsze kończyło się tak samo. Nie pamiętam, który to był policzek, ani gdzie to się stało, ale z każdym kolejnym rokiem który mija, coraz bardziej boli mnie tam w środku, że nie rozumiałem, że Ty po prostu bałaś się że zniknę.
|
|
 |
najlepszy dzień, kocham Cię! :* :*
|
|
 |
Kiedyś ktoś powiedział, że najpiękniejszym momentem jest właśnie ten, chwilę przed pierwszym pocałunkiem.
|
|
|
|