 |
|
trzymam się, choć wciąż przesiaduję po kilka godzin pod drzwiami nasłuchując Jego powrotu. wieczorem sprawdzam komórkę, wiadomości, połączenia, cokolwiek, szukam odznak życia. przeglądam wspólne zdjęcia, zarzucam w głośnikach nasze ulubione bity. co sobotę bezczynnie siedzę opierając się po łóżko, w Jego koszulce. wypalam fajkę, odpalając kolejną. destrukcja uczuć, koniec wariackich popisów serca.
|
|
 |
|
Nie mam pretensji, nie czuję nienawiści . wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści .
|
|
 |
|
A przyjaciele co wiele wcieleń mają - skurwiele, feler, do zaoferowania w zamian nie wiele .
|
|
 |
|
cholernie prawdopodobne jest to, że o ile znajdziemy się w tym samym miejscu, miniemy się bez słowa, nie rozpoznając się. że zapomnimy - wymienione uśmiechy i wyznania, którymi się karmiliśmy. rozumiesz? zgnieciemy tą miłość, niczym niepotrzebną, zapisaną kartkę, po czym wyrzucimy ją do śmieci, jakby nie była kiedyś jedną istotną kwestią.
|
|
 |
|
dzisiaj, równo o jedenastej jedenaście pomyślałam życzenie. takie samo, jak zawsze. o Nim, o przyszłości, o nas. przypadkiem zerkając później na zegarek odczytałam dwie szesnastki. 16.16 = będziecie razem. akcja 'zbieram na leczenie' rozpoczęta.
|
|
 |
|
maksymalnie uwielbiam te dni, kiedy mamie zbliża się okres i dojebie się na cały dzień do tematu, powiedzmy naczyń nie włożonych do zmywarki. gdy w końcu po pół godziny sprzeczek kieruję się do siebie, zahaczając po drodze do sypialni taty, który ogarniając mnie wzrokiem mimowolnie mruczy pod nosem: 'ja też nie wiem, co Ona odpierdala'.
|
|
 |
|
By uniknąć bólu, najlepiej nie kochać .
|
|
 |
|
Wygrywają tylko Ci, którzy wiedzą na czym im zależy .
|
|
 |
|
Jak mnie widzi świat to bez znaczenia, bo bardziej niż opinii boje się sumienia .
|
|
 |
|
Mam zamiar wypić frugo z wódka, żeby poczuć słodki smak dzieciństwa z gorzkim smakiem życia .
|
|
 |
|
Życie jest pasmem upadków i sztuką powstawania .
|
|
|
|