 |
zarzuc mi cos, chuj na to klade
|
|
 |
ej, sam wiem jak to jest kiedy wracasz na kwadrat, a na ciebie czeka tylko... pies
|
|
 |
słowami też można dotykać, nawet czulej niż dłońmi.
|
|
 |
wiedziałem o niej wszystko, a ona i tak była doskonała
|
|
 |
stęskniłem się za Tobą, a Ty, jak gdyby nigdy nic, jak gdyby mnie nie było
|
|
 |
daj mi swój ból na zawsze. w klatce żeber go zamknę. będę patrzył, jak śpisz, bo tylko ty.
|
|
 |
siedzimy przy stole milczenia. gasną nam gesty i twarze, tylko oczy tlą się jeszcze. łzy spadając układają się w słowa, które chcielibyśmy usłyszeć.
|
|
 |
jeszcze jestem. wszystko to samo, tylko nie kocha się nigdy jak przedtem.
|
|
 |
chodź w moje ręce ciepłe, w moje ręce oczekujące, w moje usta zachłanne - jak deszcz
|
|
 |
czasem nawet nie umiem zaufać sobie, jeśli chodzi o Ciebie
|
|
 |
ona nie potrafiła zostać, ja nie potrafiłem jej zatrzymać, obydwoje byliśmy równo porąbani i dźwigaliśmy nadbagaż przeszłości.
|
|
 |
znowu zaczynałem mieć nadzieję i to już wystarczająco parszywie bolało. jeśli pozwolę sobie wierzyć, a potem znowu dostanę w pysk, zaboli jeszcze mocniej.
|
|
|
|