 |
Bo to co nas łączyło, przez pewien czas łudząco przypominało miłość.//obczajtox3
|
|
 |
Uwierz albo nie
Co w życiu najcenniejsze jest.
Bez planu nam wydarzy się,
Niespodziewanie;*
|
|
 |
Nie pytaj jak bolała Twoja nieobecność.//obczajtox3
|
|
 |
Wiesz, tak ciężko jest być obojętnym. Niczym bez duszy i bez serca.
Z obojętnością się budzić i z taką samą wyuzdaną obojętnością zasypiać. Nosić ją w sercu, jednocześnie serca nie posiadając. Nikogo nie całować, nikomu nie pozwalać się kochać. Tylko oddychać i trwać. Udawać, że się jakoś trzymasz, kiedy tak ciężko jest być silnym, gdy się za kimś tęskni..
|
|
 |
Mówią, że podobno uskrzydla..
|
|
 |
Kochałam Cię. Kochałam nawet, gdy każdego pieprzonego ranka budziłam się bez Ciebie i gdy zasypiałam marząc, byś mi się chociaż przyśnił, bo
w realnym życiu byłeś już tylko wspomnieniem. Kochałam wtedy, gdy po policzkach ściekały mi łzy, bo pozornie znów musiałam żyć w pojedynkę, pozornie - bo bez Ciebie to nigdy nie było życie. Kochałam wtedy, gdy wszyscy dookoła kazali mi przestać, a ja nie potrafiłam. Nie potrafię do dzisiaj..
|
|
 |
I chcę być tą najważniejszą, rozumiesz? Tym numerem jeden, oczkiem w głowie. Diamentem, za którego byłbyś w stanie oddać wszystko.
|
|
 |
Zwiedziliśmy siódme niebo. Schwytaliśmy tęcze. Spacerowaliśmy w wiosennym deszczu. Słuchaliśmy porannych śpiewów ptaków. Łapaliśmy dużo promieni słonecznych. Było bajecznie.
|
|
 |
- Kochaj mnie!
- Co?
- Tak, żebyś nie spał w nocy, zastanawiając się czy ja aby na pewno śpię sama. Żebyś skręcał się z zazdrości, widząc mój uśmiech skierowany do innego chłopaka. Żebyś czuł ... nie, nie radość. Radość, to za mało powiedziane. Niewysłowioną ekstazę widząc moje oczy patrzące w Twoją stronę. No, kochaj tak.
|
|
 |
Czasami miłość nie pozwala na ostatni oddech..
|
|
 |
I wiesz co w tym wszystkim jest najbardziej poniżające? Kochać człowieka, który ma cię za nic. Który nie miał nawet odwagi, by spojrzeć ci w oczy
i powiedzieć 'odchodzę'.
|
|
 |
Jak powiedzieć komuś, że to miejsce jest już zajęte? Oznajmić, że ktoś tu był wcześniej i choć fizycznie go zabrakło, to nadal w powietrzu unosi się jego zapach? Jak przyznać to prawie bezboleśnie, że ktoś wszczepił się
w moją duszę odrobinę głębiej, a każde wspomnienie sprawia, że czuję jakby ktoś grzebał nożem w mojej klatce piersiowej? Jak wytłumaczyć to, że się wzdrygam na samą myśl, że ktoś inny mógłby próbować zająć tamto miejsce? Jego miejsce..
|
|
|
|