 |
"chciałbym umrzeć, odejść od wszystkich kłopotów ale leżąc w grobie mógłbym ponownie narodzić się z tęsknoty."-dla.niej
|
|
 |
“Ja jedna z wielu. Ukryta wśród miliarda. Wstydzę się że jestem.”
|
|
 |
"bit miażdżył jak głaz moje ciało, tekst pozbawił mnie jakiejkolwiek wiary."-dla.niej
|
|
 |
"gdy otwierały się drzwi do Twojego domu mordowały mnie tysiące myśli. czy ponownie olśnisz mnie błękitem swoich oczu, czy jak powiesz mi 'cześć' to odnajde automatycznie mape do nieba, czy jeżeli mnie przytulisz to w zapomnieniu oddam Ci swoje ciało? te i wiele innych myśli chciały mnie rozerwać ale zawsze się spełniały. gdy tylko wzięłaś mnie na górę puls skoczył mi wzwyż, moje oczy wariowały z zachłanności a ciało przybrało temperaturę o której nie miałem pojęcia, cieszyło się że wkońcu ktoś je słodko ukołysa."-dla.niej
|
|
 |
"przestaje umacniać swą wiarę w ojca ponieważ zgasił z łatwością moje płonące serce jak niedopałek papierosa."-dla.niej
|
|
 |
"obłok uciekający z Twoich niebieskich oczu jak mgła zasłonił mi Ciebie, przy okazji tworząc cień w którym upadłem i jak dziecko plakałem bez przerwy. czasami było lepiej jak z Twoich słodkich ust spadła kropla uśmiechu wtedy miałem sie czym nasycić i uspokoić smutek. z dołu podziwiałem każdy element Twojego ciała, każdą jego krawędź i jak wariat bez opamiętania nie pozwoliłem by ktoś je zniekształcił. przez ten długi czas spędzony u twych stóp zdążyłem pochować marzenia, ugasić łzy, zabić siebie."-dla.niej
|
|
 |
"komu to potrzebne ? zamknij sie dziwko. daj mi bucha szybko."-R.A.U
|
|
 |
"zgubiłem Cie, to już koniec mojego słońca."-dla.niej
|
|
 |
|
Zawsze wracamy, prawda? Każda droga, na końcu się nam krzyżuję. Po prostu los nie pozwoli nam odpuścić./esperer
|
|
 |
|
Ty się nazywasz mężczyzną? Prawdziwy facet stanąłby przede mną i wbił ten nóż prosto w serce, patrząc mi przy tym w oczy. Obserwowałby jak powoli uchodzi ze mnie życie. Jak szok miesza się z żalem, jak pod powiekami zbierają się łzy, które potem zmieniają się w złość płynącą po policzkach. Przyjąłby na klatę moje próby ratowania się, zniósłby każdy cios i każde zadrapanie. Miałbyś odwagę żyć ze wspomnieniem moich ostatnich słów. Tak właśnie zrobiłby prawdziwy facet. Ty zachowałeś się co najwyżej jak jego imitacja. Ot, mały chłopiec, który chowa głowę pod kołdrę. Zabiłeś mnie na odległość, zachowałeś czyste ręce. Pierdolony tchórz, a nie mężczyzna. Nie umiałeś nawet wprost powiedzieć, że coś zgasło. Wybrałeś drogę na skróty, gdzie nie musisz patrzeć jak Twoje słowo mnie zniszczyło./esperer
|
|
 |
|
Zabawne, że Twoja obecność uświadomiła mi jak bardzo mocno Cię nie ma./esperer
|
|
 |
|
Nie ma we mnie nic, co możesz jeszcze zranić./esperer
|
|
|
|