 |
|
od dobrej godziny siedzę i patrzę się w jeden punkt. po policzkach ciekną mi łzy a serce rozrywa się na miliony drobnych kawałeczków. tak bardzo boli mnie fakt, że on już nie wróci, że odszedł na zawsze, że zostawił mnie samą na tym świecie nie dając żadnych instrukcji poza słowami : " Kiedyś się zobaczymy młoda " tak...zobaczymy się już nie długo miałeś racje. mam nadzieje, że teraz "czytasz" moje słowa i bez żadnych sporów przyjmiesz mnie tam u góry, u siebie...
|
|
 |
|
Jak potrzebujesz blasku ogrzej się w moim [ Wdowa ♥ ]
|
|
 |
|
czasami przychodzą takie momenty, kiedy wspominam każdą chwilę z przeszłości spędzoną właśnie z Nim. zaczyna brakować mi tego głosu, choć tak naturalnie zwykły dźwięk to ponad wszystko jest ulubionym. brakuje mi uśmiechu, który pozostawił jedynie na niezliczonych wspomnieniach, zatrzymanych na niby błahych kadrach. brakuje mi tych wakacyjnych dni spędzonych gdzieś na placach, na podwórku czy osiedlu, kiedy siedząc w promieniach słońca, tworzyliśmy wspólną przyszłość zamieniając ją w realne marzenia. | endoftime.
|
|
 |
|
tamtego dnia dostałam od niego pluszowego misia, który był przesiąknięty zapachem jego perfum. dzisiaj...dzisiaj pluszak leży na dnie ogromnej szafy, podobnie jak moje uczucia znajdujące się na dnie martwego, bezbronnego serca...
|
|
 |
|
łza za łzą spływa po chłodnym policzku, jej wargi wciąż drżą z zimna a dłonie nadal są sine. widząc jej opuchłe powieki i to jak jej ciało trzęsie się z sekundy na sekundę coraz silniej, kiedyś widząc ją w takim stanie bez względu na wszystko byłby obok. przytulając z całej siły, jej dłonie ogrzewałby ciepłem swoich, oddechem wysuszał każdą z łez, kiedyś kiedy był tutaj ciałem a nie jedynie duszą, kiedy był na każdym kroku, był obok a nie gdzieś w zapomnieniu, ponad chmurami.. | endoftime.
|
|
 |
|
pierwszą moją czynnością, po przyjściu do domu jest odklejenie tego cholernie sztucznego uśmiechu, następnie zasiadam pod ciepłym kocem odgrywając walkę z myślami.
|
|
 |
|
na miano kurwy sobie zapracowałaś, złotko ;) [ popierdolonadama ]
|
|
 |
|
- Idziemy na dwór? - Nie po co? Zimno jest. - Ale on tam jest. - Co? Jest? To idziemy. Szybko!
|
|
 |
|
Liczę do trzech, na dwa jebnę cię w łeb.
|
|
 |
|
Nie podskakuj, bo ci wpierdolę obcas w oko.
|
|
 |
|
- Dlaczego mnie uderzyłaś? - Bo w heyah dostajesz za nic.
|
|
|
|