 |
|
Nadchodzi znowu zima i pamiętam nas razem. Niedługo minie już rok, rozumiesz? A to ciągnęło się tak długo... Może niepotrzebnie, ale nie żałuję. Miło było czuć. Darzyć kogoś uczuciami. Nie panować nad przyspieszonym biciem serca i dziwnym uściskiem w żołądku. Od dawna już nie czułam niczego podobnego, chociaż w ostatnim czasie wydarzyło się teoretycznie więcej niż przez całe moje życie, ale co z tego skoro nie było uczuć? To nieważne. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
|
Coraz mniej boli brak Ciebie, ale za to bardzo boli zepsucie tego świata. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
|
Zjawiłeś się za szybą kawiarni, w której akurat ogrzewałam dłonie ciepłą czekoladą i duszę szczerymi rozmowami. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
|
Inne życie, takie bardziej bezsensu, takie bez uczuć, bez znaczenia. Powoli dopasowuję się do tego zepsutego świata. Uczę się, że nic tu nie ma żadnych wartości. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
|
" Żyć warto tylko wtedy gdy żyjemy dla innych "./♥meszmato
|
|
 |
|
Mama martwi się , że od tego ciągłego płaczu się odwodnie ./♥meszmato
|
|
 |
|
ludzie, cholerni egoiści dążący jedynie to zaspokojenia własnych potrzeb, czerpania osobistych korzyści. jesteśmy wszyscy dla siebie tylko zabawkami. ten świat jest zepsuty, my jesteśmy zepsuci, a nasze serca powoli kończą proces fermentacji. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
|
I miałam dość już tej nicości, tych wszystkich pustych gestów bez uczuć i tego, że znów kończyłam w ramionach nic dla mnie nie znaczącej osoby, bo przecież Cie nie było. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
|
Mijam ulice, po których razem kroczyliśmy, kamienice, które wspólnie mijaliśmy, miejsca, w których byliśmy, jakąś kawiarnię, sklep, ławkę i nie ma nas tam i może już nie będzie. Fakt, to smutne, blado uśmiecham się do wspomnień, życie.. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
|
Chłodny listopad, gorąca czekolada ogrzewająca moje dłonie, miejsce gdzieś w pobliskiej kawiarni, tysiąc nieuporządkowanych myśli w głowie i nagle za szybą zjawiasz się Ty, po długim czasie Cie widzę. Z oddali obserwuję Twoją sylwetkę, sposób w jaki się poruszasz, ten uśmiech, to spojrzenie, wszystko takie samo. Ale moje serce jest spokojne, nie wyrywa się, nie usiłuje opuścić ciała i biec za Tobą jak zazwyczaj, nie, ono bije nadal swoich stonowanym rytmem. Znikasz z zasięgu mojego wzroku i wciąż Cie nie ma, już po wszystkim, przywykłam. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
|
upadłam, uderzyłam się mocno w głowę, po czym wstałam, zatopiłam się w jakiś ramionach, w tak obcych ramionach, tak bardzo nie Twoich i tamte usta nie były Twoje i dłonie też niewłaściwe, wyszłam na balkon, kolejny papieros spalany pospiesznie, zupełnie jakbym spieszyła się na spotkanie z Tobą, ale po co, skoro Cie już nie było. procenty szumiące w głowie, ogłuszająca muzyka, niestabilne kroki, zgon emocjonalny. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
|
Nicość, nieważne, nieistotne, nieobecne, nieświadome, nieodczuwalne, bezuczuciowe, niewyraźne, nietkliwe, nieobiecujące, nic nie znaczące wszystko. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
|