|
Najszczęśliwi ludzie to przeważnie Ci o najsmutniejszych oczach ../♥meszmato
|
|
|
[...] stałem, sam nie wiedząc, czy na coś czekam, czy wszystko już mi obojętne.
|
|
|
Ból żąda by go czuć.. /❤meszmato
|
|
|
I od tej pory żyje się z dnia na dzień, i dostaje paranoi od spraw banalnych, które kiedyś wyłącznie śmieszyły, i coraz częściej mówi do siebie o braku sensu, braku sensu czegokolwiek i bardzo się o ten brak sensu boi, a on nabiera coraz bardziej realnych kształtów.
|
|
|
" Inspiruje mnie przepaść. Gaszę papierosa. Pierdolę sentymenty. Przytulam się do siebie. Przepadam bez wieści. "
|
|
|
Wsłuchujemy się w szepty nicości ostrzegającej nas, że będzie ciężko. | nieogarniamciebejbe
|
|
|
(...) Nie pozwól sobie na śmierć zimą, to by było zbyt łatwe, zbyt oczywiste, tak nie można.
Dotrwaj wiosny, chociażby tylko po to, żeby przekonać się czy było warto.
Dotrwaj wiosny, chodź późnymi wieczorami do kina na bezsensowne filmy, wychodź na kawę do kawiarni, staraj się odmrażać swoją duszę rozmowami, próbuj sklejać słowa inne niż te, które mowią o tym, że wszystko umiera.
Postaraj się dotrwać wiosny, pamiętaj, umierać zimą nie wypada. | nieogarniamciebejbe
|
|
|
Najgorsze jest stracenie nadziei na bycie szczęśliwym .../♥meszmato
|
|
|
Chyba popełniłam błąd .. Lecz zbyt za dużo by go naprawić .. Zbyt skomplikowany by móc zrezygnować .. Zbyt nieśmiały , żeby wytłumaczyć .../♥meszmato
|
|
|
Nowy rok ?
nowa szansa na spierdolenie czegoś .. /♥meszmato
|
|
|
Chodź, znajdź mnie, teraz, błagam. Uciekniemy stąd. Nie ma na co czekać, już i tak jest za późno. Uciekniemy razem. Gdziekolwiek. Przed siebie. Gdzieś, gdzie będzie inaczej. Inaczej niż tu. Chodź. Długo już czekam. Już nie mogę, serce mnie boli i oczy szczypią z wiecznego niewyspania. Chodź, nie potrafię już płakać, łzy mi zastygły w kącikach moich oczu i nie mogą wypłynąć na zewnątrz. Chodź, szybko, podaj mi rękę. Ściśnij moją dłoń mocno i pewnym krokiem rusz naprzód. Chodź, powietrze mnie dusi, a nie, czekaj, to nie powietrze, to mój własny oddech. Uwolnij mnie stąd, z samej siebie, uwolnij mnie, błagam. Kręci mi się w głowie, a dym znowu gryzie w gardło. Zaciera mi się obraz rzeczywistości, nie pamiętam, nie chcę pamiętać, chodź. Chwyć moją dłoń i pokaż mi, że gdzieś jest lepiej, że jeszcze warto. Udowodnij, że to jeszcze nie pora umierać. Pokaż mi, że mam jeszcze wiele do stracenia. Chodź... | nieogarniamciebejbe
|
|
|
Ja już tak dłużej nie chcę, ja już tak dłużej nie potrafię. Nic nie czuję, rozumiesz, nic. Jestem taka wyniszczona, taka zepsuta, wyzbyta z jakichkolwiek uczuć. Niedługo stanę się robotem, maszyną, która funkcjonuje według pewnych schematów. Niby porusza się, wykonuje pewne czynności, ale nie wkłada w nie żadnych uczuć, nie czuje nic, nie ma to dla niej żadnego znaczenia, żadnej wartości, żadnego sensu, funkcjonuje, bo musi. Trwa w tym schemacie i udaje, że żyje, chociaż tak naprawdę przecież nie ma serca i wszystko co robi jest nic niewarte. Taka będę, jeszcze trochę, będę jak ta maszyna, zobaczysz. Będę pierdolonym robotem, jeśli nie stanie się nagle coś, co spowoduje przełom w moim życiu. Próbuję bronić się moją wrażliwością, chcę krzyczeć, chcę płakać, chcę czuć - nie mogę, nie potrafię już, nie umiem, przykro mi. Człowiek bez uczuć, zupełnie zobojętniały nie jest potrzebny na tym świecie, nie nadaję się do istnienia. To moja własna zagłada. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
|