 |
i nigdy, nigdy, nigdy, nigdy, nigdy, nigdy... mnie nie zawiedź...
|
|
 |
czujesz ten zapach? to szczęście...
|
|
 |
'on daje mi za dużo szczęścia i za mało skutków ubocznych by go rzucić...'
|
|
 |
lubię cię. tak troszkę za bardzo.
|
|
 |
po tych wszystkich rozczarowaniach. ciągłych porażkach... niepowodzeniach... wątpiłam, że znajdę kogoś takiego jak ty.
|
|
 |
-To Twój tata,prawda?-spytałam podchodząc bliżej.-Tak..skąd wiesz?Nigdy Ci o nim nie mówiłem.-odparł zaskoczony moim widokiem.-nie musiałeś- odparłam nachylając się,by zobaczyć datę śmierci na nagrobku.-Gdzie Twoja dziewczyna?-spytałam znienacka.-Ona nic nie wie..-jak to?-Tobie też nic nigdy o nim nie mówiłem..a jednak wiesz..Skąd?-po raz pierwszy od ponad pół roku spojrzał mi tak głęboko w oczy.-Nie wiem..domyśliłam się..-odparłam zauroczona jego spojrzeniem.Staliśmy tak wpatrzeni kilka minut.Milczeliśmy.-Muszę juz iść-przerwałam ciszę.Nic nie odpowiedział a wzrok wpatrzony miał w znicz stojący na grobie..Chciałam by cos powiedział. Cokolwiek. Jednak on stał i milczał.-Nic tu po mnie-pomyślałam i odeszłam kawałek.-dziękuje-usłyszałam po chwili automatycznie się zatrzymując.Odwróciłam się.Stał tuż przy mnie.-i przepraszam.Za wszystko.Nie zasłużyłaś na to-pocałował mnie w czoło i odszedł.Zostawił mnie po raz kolejny z zatkanym nosem i strumieniem łez..On nigdy niczego nie zrozumie.
|
|
 |
ogarnąć się w 15 minut i wyglądać cudownie , wziąć ostatni , duży gryz tosta z dżemem , dać szybkiego buziaka facetowi marzeń , wybiec z domu na ulicę nowego jorku , spędzić dzień w pracy , którą będę uwielbiać i wrócić do ciepłego , przytulnego domu . przytulić najsłodszego kota , walnąć się na kanapę włączając telewizor , złapać telefon i odczytać : zaraz będę , wychodzimy do kina skarbie . tak , właśnie tego chcę za 10 lat . /
|
|
 |
każdy moment jest dobry, tylko trzeba go odpowiednio wykorzystać.
/ogarnijziomek
|
|
 |
morał tej bajki jest krótki i niektórym znany: faceci to chuje, a i tak ich kochamy.
|
|
 |
kiedy on z nią zerwał, nie poszła do szkoły, nie odbierała telefonów, nie otwierała drzwi, ryczała przez cały dzień. ciągle próbowała zrozumieć, co jest w niej nie tak. przecież jest szczupła, ładna. winiła siebie. a przecież to on ją zdradził, to on lizał się z inną. To wszystko dla ładnej blondynki z dużymi cyckami. znienawidziła siebie. chciała być taka jak ona, być na jej miejscu. wszystko ją wkurwiało, nawet piosenki o szczęśliwej miłości na vivie. wciąż mówiła "nienawidzę go, nienawidzę!". zadzwonił dzwonek do drzwi. poszła zobaczyć kto to. okazało się, że on. nie chciała mu otworzyć, ale i tak to zrobiła. zaczęła go bić pięściami, kopać, przy tym krzyczała, po czym przytuliła się od niego. To było silniejsze. nie wiedziała dlaczego, nie mogła nad tym zapanować. Nagle obudziła się w niej nadzieja. myślała, że może zaprzeczy, odwoła to, co powiedział, że jest beznadziejna, że każda jest lepsza od niej. On powiedział "przyszedłem po mojego laptopa"
|
|
|
|