 |
' skąd we mnie twego ciepła taki głód...? '
|
|
 |
było zimno i padał śnieg. podążaliśmy do domu. w pewnej chwili wziął mnie na ręce. krzycząc żądałam aby mnie puścił. -cholera jasna. postaw mnie już.! -jak chcesz.-powiedział z uśmiechem. idąc w stronę rowu. no i git siedziałam w rowie. -zadowolony?-zapytałam wkurzona. -bardzo. -będę tu siedzieć do puki mnie nie wyciągniesz.-krzyknęłam za nim. odwrócił się. -ehm.- wszedł w bramę do domu. poprawiłam się. i siedziałam dalej. po kilku minutach zobaczyłam go idącego w moim kierunku. -idziesz.?-zapytał. pokręciłam przecząco głową. -cholera jasna. jak mi jeszcze raz powiesz, że to ja jestem uparty to ci to przypomnę.- powiedział. biorąc mnie na ręce. uśmiechnęłam się. -no widzisz. wyszło na moje.- powiedziałam całując go w policzek.
|
|
 |
. .Dźwięk budzika natarczywie, kazał powracać jej do świata rzeczywistego. . || uczuciedolyzeczki.
|
|
 |
Nie chcę ideału. Chcę człowieka z rysami, wadami, bliznami. Z doświadczeniami. Żeby móc je zrozumieć, zaakceptować i pokochać. Niektóre wyeliminować. Człowieka jednocześnie identycznie postępującego ze mną i moimi niedoskonałościami
|
|
 |
twój zapach ciągle przy mnie jest, moje ciało nim przesiąkło.
|
|
 |
bez internetu dałabym rade żyć... bez ciebie, nie.
|
|
 |
-chciałabym. żeby za mną tęsknił.-powiedziałam do koleżanki na przeciwko. wpatrując się w swoje buty.-uważ...-nie dokończyła. poczułam jak ktoś łapie mnie w pasie i dociska do siebie. sparaliżowana strachem zaczęłam się wyrywać. wściekła odwróciłam się z ochotą zasadzenia komuś pięścią. -a skąd wiesz, że nie tęsknie.? -powiedział przybliżając usta do mojego nosa. - tęskniłem. - i to do cholery było powodem tego, że mnie wystraszyłeś?-krzyknęłam. -sprawdzałem tylko twój orient. - wzruszył ramionami mój chłopak...
|
|
 |
tylko powiedz mi, że ty mnie też...
|
|
|
|