 |
"(...)Zobaczysz mnie wtedy gdziekolwiek nie spojrzysz, usłyszysz mnie, nawet jak nie będziesz słuchać. Czegokolwiek się nie dotkniesz to jakbyś mnie poczuła, to nie jest takie proste zapominać o ludziach (...) "
|
|
 |
Zgwałce twoją pewność siebie .
|
|
 |
-bo ja się boje...-powiedziałam. wtulając twarz w jego szyje. -czego?-zapytał. -tego, ze odejdziesz szukać innego szczęścia.-spojrzał na mnie. -tylko ty jesteś moim szczęściem mała. powiedz mi jak mógłbym odejść...-wyszeptał tuląc mnie do siebie.
|
|
 |
-jesteś na mnie zła.? -zapytał kiedy wychodziliśmy z autobusu. -nie jestem zła. przecież nie mam do tego powodów. to, że przez pół drogi gadasz z dziewczynami... normalne...-powiedziałam wpychając w swoje usta kolejną garść chrupek. uśmiechnął się wyraźnie zadowolony. -jesteś zazdrosna.-skwitował. -ja zazdrosna? powaliło cie chyba.- przytulił mnie do siebie. zirytowana wyrwałam się z objęć -jesteś piękna jak się złościsz.-powiedział z zachwytem.-ehm.-odparłam. zaczął się śmiać. -z czego rżysz? do cholery.-krzyknęłam. zahamowałam rękę, w której trzymałam paczkę. z wyraźną ochotę rzucenia czymś w niego. - po raz pierwszy jesteś o mnie zazdrosna. -powiedział rozmyślając. -idiota.-zmierzyłam go wzrokiem. -ale twój.-wyjaśnił. -ale mój.-przytaknęłam.
|
|
 |
i co wieczór szukam na ścianie twojego odbicia...
|
|
 |
"- wybieraj : ja, Kopciuszek, Śnieżka albo Smerfetka - ale przecież one nie istnieją. - no to zostałam Ci tylko ja.
"
|
|
 |
zostań moją własną odmianą danio. moją osobistą metodą na głoda. zostań...
|
|
 |
a jeśli nie otworze tych pieprzonych drzwi... masz zapukać jeszcze raz. zrozumiałeś?
|
|
|
|