 |
on: czemu sie nie odzywasz? nie mozemy miec ze soba kontaktu mimo ze nie jestesmy juz razem? ona: nie, bo mam juz dosyc budzenia sie za wczesnie i zasypiania za pozno. długich przepłakanych nocy i ciagłych wspomnien o Tobie. walcze z soba zeby zabic wszystkie uczucia ktore mam dla Ciebie i zeby o Tobie zapomniec, pozwól mi wygrac.. on: tez za Tobą tesknie. l isthislovee
|
|
 |
udowodnij mi proszę jeszcze raz, że ci na mnie zależy. tak na prawde. bardzo. bez ściemniania...
|
|
 |
Minie długi czas zanim zdam sobie sprawę z tego, że już nie bede rozmawiać z Tobą, że minelo już dużo czasu, że Tobie już się pewnie ułożyło, że Ty nie myślisz o mnie, że zyjesz swoim życiem i już dawno jesteś dalej niż ja... choć przez chwile.. pamiętam, że szedłeś koło mnie a teraz jesteś już tak daleko, że nie obejmuje Cie mój wzrok. Taak.. jeszcze trochę czasu... Teraz będę żyla z dnia na dzien aby szybciej mijały dni i zeby po raz któryś zaczela odnawiać się we mnie nadzieja.., że świat nie kończy sie na jednej nieszczesliwej miłości, na czyiś słowach, gestach. A teraz... będę musiała przypomnieć sobie życie sprzed paru miesięcy, przypomnieć sobie, że kocham zachody słońca i nie myśleć o tym co teraz robisz. Po prostu żyć.. l isthislovee
|
|
 |
czasem życie bywa strasznie, okropnie ironiczne. Podsuwa nam pod nos, to, czego pragniemy, a jednocześnie nie pozwala nam tego wziąć.
|
|
 |
umalowałam usta błyszczykiem w krwisto czerwonym odcieniu. założyłam szpilki. bluzkę z głębokim dekoltem. wyszłam z domu. czekałeś na mnie. pocałowałam cię w usta. przytuliłam mocno do siebie. resztę czerwieni pozostawiłam na twojej koszulce. od tak. żebyś o mnie nie zapomniał.
|
|
 |
nienawidzę kłamstw. po tych ośmiu miesiącach powinieneś o tym wiedzieć...
|
|
 |
nie ma cię... nawet nie wiesz jak bardzo potrzebuje twoich ramion w tej chwili.
|
|
 |
' Kocham Cie mocno tak i nie ma takich słów by wyrazić Ci to mógł. Kochaj mnie zawsze już, razem zwyciężymy wszystko pokonamy każdy próg ...'
|
|
 |
nie cierpię tego do cholery.! rozumiesz nie cierpię tego. nienawidzę wybaczać ci każde przewinienie, błąd, wszystko. nawet nie mam o to żalu. o nic nie mam żalu. a wystarczy tylko, że się uśmiechniesz.
|
|
 |
wryłeś mi się gdzieś tam...głęboko. powiedziałabym nawet, że siedzisz mi w duszy.
|
|
 |
wypełniasz mi każdy milimetr mojego życia.
|
|
 |
-eej no nie płacz już. proszę.-wyszeptał. zaczął mnie głaskać po głowie.-już-powiedziałam łkając.-dobra kupie ci ten zamek. kupie ci go. ale przestań.-powiedział. -nie chce.-wyszeptałam, uspokajając się. -dobra mogę się nawet z tobą hajtnąć, ale do cholery przestań już płakać.-spojrzałam na niego zdumiona. kolejny raz nie powstrzymując łez.-cholera jasna.! co ja znowu takiego powiedziałem.!-krzyknął. a ja tuląc się do niego. łkałam dalej czując, że mam wszystko o czym marzyłam przez całe życie.
|
|
|
|